Sarę Sharif znaleziono martwą w rodzinnym domu 10 sierpnia. Sekcja zwłok wykazała, że odniosła "liczne i rozległe obrażenia".
Policję wezwał ojciec dziewczynki. Według śledczych 41-letni Urfan Sharif uciekł dzień wcześniej ze swoją 29-letnią partnerką Beinash Batool i 28-letnim bratem Faisalem Malikiem z Wielkiej Brytanii do Islamabadu.
Czytaj także: Zabójstwo polsko-pakistańskiej dziewczynki. Nowe fakty
Dziewczynka miała siniaki i skaleczenia
Według zeznań sąsiadki, na kilka miesięcy przed szokującą tragedią Sarę widziano w z zadrapaniami i siniakami na całym ciele.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sąsiadka o imieniu Jessica powiedziała o tym telewizji BBC. Jak zaznaczyła - jej córka chodziła z Sarą do jednej klasy. Sama Sara była, według niej, szczęśliwym i pewnym siebie dzieckiem, ale często opuszczała zajęcia w szkole.
Po odnalezieniu ciała Sary, córka Jessiki otworzyła się na temat tego, co widziała w kwietniu w szkole podstawowej.
Tuż przed świętami wielkanocnymi Sara była w szkole, miała skaleczenia i siniaki na twarzy i szyi. Moja córka zapytała, co się stało, a ona odpowiedziała, że spadła z roweru. Następnego dnia nauczycielka oznajmiła, że Sara opuściła szkołę i uczy się z domu - relacjonowała Jessica.
Mniej więcej w tym czasie rodzina Sharif wyprowadziła się do Woking i ani Jessica ani jej córka nie widziały już Sary.
Surowe wychowanie
Inna sąsiadka anonimowo oświadczyła, że sprawująca opiekę nad Sarą 29-letnia Beinash oświadczyła jej, że dziewczynka zaczęła pobierać domową edukację po tym, jak była prześladowana za noszenie hidżabu.
Sąsiadka delikatnie zasugerowała, że Sara powinna mieć kontakt ze swoimi rówieśnikami, na co Beinash stwierdziła, że Sara może zawierać przyjaźnie w meczecie i na lekcjach pływania. Zdaniem sąsiadki Sara była "powściągliwym i cichym dzieckiem", które rzadko kiedy się uśmiechało.
Polka nie wierzy w zeznania szwagra
Policja wkroczyła do domu rodzeństwa Urfana. Jego brat, Imran Malik, twierdził że Sara złamała sobie kark po upadku ze schodów. Rodzeństwo nie zostało aresztowane, ani też oskarżone po złożeniu zeznań.
Jednak mama Sary, pochodząca z Polski Olga uważa, że Imran nie mówi prawdy, tylko chroni swojego brata.
Jego wersja jest bezpodstawna. Jeśli zdarzył się wypadek, to nie opuszczasz kraju w tajemnicy przed wszystkimi. Jedyną osobą, od której chcę odpowiedzi, jest Urfan. To jego trzeba przesłuchać w sprawie tego, co stało się z moją córką. Muszę wiedzieć, dlaczego pozostawiono ją w tym domu, podczas gdy wszyscy inni wylecieli z kraju, a ona już nie żyła - mówiła załamana 36-latka w rozmowie z The Sun.
Olga pochodzi z Polski, ale mieszka w Yeovil w Somerset. Kobieta obawia się o bezpieczeństwo 13-letniego brata Sary, Był wśród pięciorga dzieci, które zabrali ze sobą członkowie rodziny do Pakistanu.
Policja w Surrey apeluje o zgłaszanie się każdego, kto może mieć informacje o tej rodzinie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.