Protestujący z ruchu BLM uratowali przed linczem uczestnika kontrdemonstracji. W czasie zamieszek w Londynie doszło do starć między różnymi grupami protestujących, w tym pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami ruchu Black Lives Matter.
W trakcie jednej z takich potyczek wściekły tłum prawie stratował mężczyznę. Biały Brytyjczyk prawdopodobnie uczestniczył w kontrdemonstracji, kiedy w trakcie bójki został powalony na ziemię przez swoich przeciwników. W tym momencie do rannego przedarło się kilku czarnoskórych mężczyzn.
Protestujący wynieśli przeciwnika na plecach
Tego nie robimy! - krzyczeli, przedzierając się przez tłum.
Jeden z nich wziął rannego na plecy, a inni stworzyli wokół nich kordon bezpieczeństwa. Część ludzi, którzy zaatakowali kontrdemonstranta, wciąż próbowała zrobić mu krzywdę. Ratownicy zabrali rannego do grupy policjantów. Niedługo potem media dotarły do Brytyjczyka, który niósł go na plecach.
W tym momencie nie miałem wielu myśli w głowie. Myślałem o człowieku, który leży na ziemi. To nie skończyłoby się dobrze, gdybyśmy nie interweniowali - powiedział Patrick Hutchinson w rozmowie z BBC.
"Piękny moment humanitaryzmu w tej całej brzydocie", skomentował Piers Morgan. W weekend aresztowano w Londynie 113 osób, a 23 funkcjonariuszy zostało lekko rannych. Dziennikarze relacjonujący protesty twierdzą, że większość demonstracji miała charakter pokojowy, a do zamieszek dochodziło, kiedy ścierały się wrogie sobie grupy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.