Jak informuje portal The Globe and Mail, ryb jest tak wiele, że mieszkańcom daje się we znaki nieprzyjemny zapach. Próbują nawet sprzątać, jednak ze względu na liczbę wyrzuconych na brzeg szczątków mają utrudnione zadanie.
Właśnie zaczęliśmy sprzątać, (...) jest tak, że najpierw chodzisz po wyschniętym bałaganie, a potem czujesz ten zapach zgnilizny. To okropny zapach i okropny widok, te wszystkie martwe ryby – uskarżał się Jan Dening, mieszkaniec Menindee w regionie Outback (The Globe and Mail).
Przeczytaj także: 2300 komentarzy. Burza pod niewinnym zdjęciem z rodzinnego pikniku
Martwe ryby w Australii. Co spowodowało ich umieranie?
Zapach ryb jest na tyle dokuczliwy, że mieszkańcy martwią się o swoje zdrowie. Geoff Looney, fotograf przyrody, był zmuszony założyć maskę gazową, zanim przystąpił do robienia zdjęć. Z powodu ilości szczątków niejednokrotnie doszło do zablokowania przepompowni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Znalazła na plaży muszelkę. Chwilę później była w drodze do szpitala
Według naukowców są dwie główne przyczyny masowego wymierania ryb właśnie z południowo-wschodniej części Australii. Region ten w ostatnim czasie został dotknięty powodziami oraz dotkliwymi suszami. W miarę cofania się wody spadł także poziom tlenu, co dodatkowo spotęgowała wysoka temperatura. W rezultacie zwierzęta nie były w stanie przetrwać.
Pierwsze przypadki odnajdywania nieżywych ryb odnotowano już pod koniec lutego tego roku, jednak sytuacja systematycznie ulega pogorszeniu. To nie pierwszy raz, kiedy ten region boryka się z masowym wymieraniem tych zwierząt. Do analogicznej sytuacji doszło już na przełomie 2018 i 2019 roku, kiedy Australię dotknęła klęska suszy.