Aktor słynnego Teatru Bolszoj zginął tragicznie na scenie podczas zmiany scenografii. Został przygnieciony fragmentem konstrukcji.
Trwała akurat opera "Sadko". 37-letni Yevgeny Kulesh został uderzony rampą.
Tragiczna śmierć
Najpierw zapanował chaos, później - podjęto próby reanimacji aktora. Teatr wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Przedstawienie zostało natychmiast przerwane, publiczność została poproszona o opuszczenie sali - jak można w nim przeczytać.
Artysta był ciężko ranny. Zmarł jeszcze przed przyjazdem karetki pogotowia. Wstępne śledztwo wykazało, że pracujący dla teatru od 2002 roku Kulesh popełnił jeden błąd, pozostając na scenie podczas zmiany scenografii.
Część publiczności myślała, że jest to fragment przedstawienia. Takimi spostrzeżeniami dzielili się w mediach społecznościowych. Wszystko miało zmienić się, gdy ktoś zaczął krzyczeć "Wezwać karetkę, jest krew!".
Nie jest to pierwszy tego typu incydent. W 2013 roku grający od ponad 4 dekad starszy skrzypek Wiktor Siedow wpadł do orkiestronu [ podsceny - przyp.red ] i również zmarł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.