Trzech mieszkańców Korei Północnej przez wiele miesięcy komunikowało się z BBC, raportując najnowsze informacje dotyczące sytuacji w państwie. Okazało się, że regulacje wprowadzone na czas pandemii doprowadziły tysiące mieszkańców do śmierci głodowej.
Wieli głód w Korei Północnej
Na początku bałem się, że umrę na Covid, ale potem zacząłem się martwić, że umrę z głodu - powiedział jeden z informatorów.
Początkowo, po wybuchu pandemii COVID-19, w Korei Północnej nie zgłaszano żadnych przypadków zakażeń. Władze twierdziły, że sytuacja jest opanowana i nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowych regulacji. To się jednak szybko zmieniło, a Korea całkowicie odcięła się od świata, nawet od Rosji i Chin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Surowe regulacje doprowadziły do wstrzymania handlu z innymi państwami. Dostawy żywności nie były przepuszczane przez granice. Z Chin nie sprowadzono zboża, maszyn oraz nawozów niezbędnych do uprawy.
Strażnicy otrzymali rozkaz aby strzelać do każdego, kto będzie będzie próbował przekroczyć granicę. To z kolei zmniejszyło ilość przemytników i towaru, który wwozili do Korei Północnej. Jeden z informatorów powiedział BBC, że wcześniej zajmował się handlem nielegalnymi towarami, ale od czasu pandemii ma pusty stragan. Ludzie często pukali do jego drzwi prosząc o coś do jedzenia.
Kobieta mieszkająca w stolicy kraju, Pjongjangu, przekazała, że niedawno w jednym z mieszkań znaleziono ciała trzyosobowej rodziny. Wszyscy zmarli z głodu. Eksperci uważają, że jeśli mieszkańcy klasy średniej doświadczają głodu, to jest bardzo niepokojący znak.
Nie mówimy jeszcze o zapaści społecznej na pełną skalę i masowym głodzie, ale to nie wygląda dobrze – powiedział BBC ekonomista ds. Korei Północnej Peter Ward.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.