Bomba ekologiczna została znaleziona przez jednego z czytelników "Dziennika Wschodniego". Okazało się, że jest to niezabezpieczony, rakotwórczy eternit. Ponadto był tam składowany za zgodą wójta w Ciechankach w woj. lubelskim.
Mówimy o blisko trzydziestu paletach starego eternitu, 20-tonowej bombie ekologicznej. Palety są źle zabezpieczone, eternit jest na wierzchu, oderwane kawałki mają bezpośredni kontakt z ziemią. Nie ma żadnego oznakowania, że jest składowisko materiałów niebezpiecznych, rakotwórczych. W pobliżu płynie rzeczka i tylko patrzeć, jak do wody przenikną z deszczem mikrowłókna rakotwórczego azbestu - powiedział portalowi Damian Duda, który złożył zawiadomienie o niebezpiecznym znalezisku na placu buraczanym.
Wójt tłumaczy sytuację tym, że w gminie trwa akcja wymiany pokryć azbestowych. Miał jednak powiedzieć firmie wskazującej, że materiał może przebywać na placu buraczanym pod dwoma warunkami.
Pierwszym miały być maksymalnie dwa tygodnie. Drugim - prawidłowe zabezpieczenie i oznakowanie tymczasowego składowiska. Żaden z nich nie został spełniony.
Problem
Problem w tym, że materiał zawierający azbest nie jest prawidłowo składowany - przyznaje skruszony wójt Adam Grzesiuk.
Samorządowiec nakazał więc natychmiastowe usunięcie eternitu. Ma to nastąpić w piątek.