Wielki kongres budzi emocje w Korei Północnej i poza nią. Kim Dzon Un zwołuje go, żeby odzyskać dobrą opinię wśród wszystkich członków partii, z którymi będzie w najbliższym czasie pracował nad planem ratowania gospodarki.
Ta bardzo ucierpiała z powodu pandemii koronawirusa. Coraz mniej ciepłych emocji w kraju wzbudza także sama osoba Kim Dzong Una, który rzadko pokazywał się tłumom w tym roku. Wszystko to z powodu obostrzeń, które niemal zamknęły Kima w jego rezydencji. Obywatele też cienko przędą z powodu zamkniętych granic, a część z nich utrzymywała się z nielegalnego przemycania towarów z i do Chin.
Czytaj także: Na początku pojawia się krostka. Umiera 50 proc. chorych
Kim Dzong Un najprawdopodobniej przeraził się także przegraną w USA Donalda Trumpa, z którym współpraca układała mu się o wiele lepiej, niż prawdopodobnie będzie to działo się w przyszłości z Joe Bidenem. Kraj Kim Dzon Una ponadto w tym roku musiał zmierzyć się z licznymi klęskami żywiołowymi, które wywołały w kraju milionowe straty i spowodowały śmierć wielu osób.
Zjazd Kim Dzong Una i Partii Robotniczej to jedno z najważniejszych wydarzeń od 5 lat, które będzie miało miejsce w styczniu. To podczas kongresów zapadają najważniejsze decyzje, które potem z uporem wdrażane są przez przywódcę Korei. Ostatni miał miejsce w 2016 roku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.