Do kolejnego bulwersującego zdarzenia z jego udziałem doszło we wtorek, w budynku Urzędu Gminy Żelazków pod Kaliszem w Wielkopolsce. Jak przekazuje Głos Wielkopolski, do jednego z pomieszczeń, w którym przebywali interesanci, wszedł wójt i zaczął bez powodu na nich krzyczeć, używając przy tym wulgaryzmów.
Wójt kazał wszystkim opuścić pomieszczenia i zrobiło się ogromne zamieszanie. Jeden z interesantów momentalnie chwycił za telefon i zadzwonił na policję. Na miejsce wezwano policję. Mężczyzna odmówił badania alkomatem, trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych na terenie komendy policji w Kaliszu, gdzie trzeźwiał.
Mężczyzna został zatrzymany. Kiedy wytrzeźwieje, skierowany będzie wniosek w sprawie popełnienia wykroczeń, zakłócania ładu i porządku oraz używania słów wulgarnych - mówiła asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu, cytowana przez Głos Wielkopolski.
Dzień później wójt usłyszał zakłócania ładu i porządku publicznego oraz używania wulgaryzmów. Wniosek o jego ukaranie trafi teraz do sądu.
W przypadku tego burmistrza to już recydywa. Wójt ma już na swoim koncie cztery wyroki karne i jeden w postępowaniu cywilnym. J. dostawał między innymi grzywny za udzielenie ślubu po pijaku, naruszenie nietykalności policjanta, fałszywe zawiadomienie o wypadku, prowadzenie samochodu bez prawa jazdy (zostało zatrzymane) i wjechanie autem do rowu.
Co gorsze, prokuratura oskarża go też o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad członkami rodziny, również pod wpływem alkoholu. Innym razem wójt rzucił się na dziennikarzy, którzy przyjechali do Żelazkowa.
Miał iść na leczenie
Jego najnowszy wybryk jest tym bardziej zaskakujący, że decyzją sądu rejonowego, która zapadła w lutym, wójt miał leczyć w szpitalu dla psychicznie chorych. Albo na leczenie nie dotarł, albo nie dało ono żadnego rezultatu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.