Trudno uwierzyć, że szpitalny kapelan i opiekun koła Radia Maryja może być tak złym człowiekiem. Właśnie dlatego bardzo długo nikt nawet nie podejrzewał, co ksiądz Tomasz F. robił, gdy po mszy tłumy wiernych rozchodziły się do swoich domów, a on zostawał sam na sam z ministrantami.
Ksiądz molestował ministrantów
53-latek cieszył się ogromną sympatią wśród parafian. Był księdzem od ponad dwudziestu lat. W tym czasie pracował w kilku parafiach, m.in. w Piotrawinie, Krzczonowie, Łęcznej i Sernikach.
Wzbudzał zaufanie, dlatego nikt nie miał obiekcji, by w każdej parafii, w której pracował, zajmował się młodzieżą. Trzy lata temu okazało się, że to był ogromny błąd. Duchowny bowiem nie był dobrym człowiekiem. Policja ustaliła, że wykorzystywał seksualnie dwóch ministrantów.
Pracujący wówczas w Opolu Lubelskim ks. Tomasz F. został aresztowany 22 listopada 2019 roku, ku ogromnemu zaskoczeniu wiernych. Postawiono mu zarzuty dotyczące wykorzystywania seksualnego dwóch chłopców w wieku poniżej 15 lat. Na pierwszej rozprawie duchowny w ogóle się nie pojawił. Sąd I instancji nieprawomocnie skazał go na 10 lat pozbawienia wolności.
Jest prawomocny wyrok
Tomasz F. odwołał się od wyroku. Po półrocznym procesie Sąd Okręgowy w Lublinie w końcu zdecydował - ksiądz został uznany za winnego zarzucanych mu czynów i skazany na 9 lat więzienia. Wyrok będzie odsiadywał w systemie terapeutycznym - w specjalistycznym zakładzie psychiatrycznym, który zajmuje się leczeniem zaburzeń seksualnych - podaje "Fakt".
Oprócz tego duchowny będzie musiał zapłacić swoim ofiarom 80 tys. zł zadośćuczynienia oraz ma zakaz kontaktowania się z chłopcami i zbliżania się do nich na odległość mniejszą niż 100 m. Ksiądz otrzymał także dożywotni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk związanych z pracą z młodzieżą.