Do wielkiego, murowanego domu pana Wiesława na święta przyjechała cała rodzina. Zasiadło przy stole aż 14 osób: jego dzieci z rodzinami, wnuki w wieku od trzech do siedmiu lat oraz 78-letnia mama gospodarza.
Przeczytaj też: Przyłapani na Śnieżce. Jeden kadr i lawina komentarzy w sieci
Na stole pojawiły się tradycyjne potrawy, w tym smażone ryby, pierogi oraz bigos. Początkowo nic nie wskazywało na to, że ta uroczysta kolacja zakończy się w szpitalach.
Nagłe pogorszenie samopoczucia
Jak podaje Onet, problemy zaczęły się, gdy jedna z kobiet zaczęła odczuwać silne osłabienie. Kolejne osoby również zaczęły skarżyć się na nudności, zawroty głowy i bóle brzucha.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpierw źle się poczuła moja córka. Zrobiło jej się słabo. (...) Ale kiedy pozostali również zaczęli narzekać na złe samopoczucie, dzieci zaczęły mieć nudności i bóle brzucha (...), stwierdziliśmy, że coś jest nie tak — relacjonuje pan Wiesław w rozmowie z Onetem.
W obawie o możliwość zatrucia tlenkiem węgla gospodarz polecił rodzinie wyjście na zewnątrz i wezwał straż pożarną. Ich mierniki wykluczyły jednak obecność czadu w domu, a objawy zdrowotne wciąż się nasilały. W tej sytuacji podjęto decyzję o wezwaniu pogotowia.
Niepokojące wyniki testów
Rodzina została rozwieziona do kilku szpitali w regionie. Początkowo lekarze podejrzewali zatrucie pokarmowe, możliwe było nawet skażenie grzybami z bigosu. Jak informuje Onet, wyniki badań rozwiały wątpliwości: w organizmach wszystkich członków rodziny wykryto obecność THC, związku obecnego w marihuanie.
Lekarze zaczęli dopytywać rodzinę o możliwy kontakt z substancjami zawierającymi THC. Dopiero wtedy pan Wiesław zaczął łączyć fakty.
Jak oliwa konopna trafiła na stół wigilijny?
Pan Wiesław wyjaśnił, że w lodówce znajdowała się oliwa z dodatkiem oleju konopnego, używana wcześniej przez jego zmarłą żonę w ramach terapii wspomagającej.
Moi bliscy przywieźli ciasto. Trzeba było włożyć je do lodówki, ale nie było miejsca. W końcu znalazło się na dole, po wyjęciu butelki z oliwą. (...) zaczęły używać jej do smażenia ryb i innych dań. Tyle, że była to oliwa zmieszana z olejem konopnym, którym leczyła się moja żona. To była po prostu nieszczęśliwa pomyłka — wyjaśnił.
Według gospodarza, butelka została napoczęta wcześniej, co zmyliło przygotowujące potrawy synowe i córkę. W efekcie olejek konopny, który mógł zawierać śladowe ilości THC, znalazł się w świątecznych potrawach.
Szczęśliwe zakończenie po nieprzewidzianym incydencie
Choć zatrucie marihuaną mogło mieć poważniejsze skutki, na szczęście wszyscy członkowie rodziny wrócili do zdrowia. Dorośli opuścili szpitale po kilku godzinach, a dzieci – po dłuższej obserwacji.
Policja zabezpieczyła dwie fiolki oleju konopnego oraz butelkę z mieszanką oleju i oliwy. Ustalono, że substancje zostały legalnie zakupione jako produkt leczniczy.
Wykonywaliśmy przeszukanie domu z wyszkolonym psem. Nie udało mu się odnaleźć żadnych niedozwolonych środków. Policjanci zabezpieczyli leczniczą marihuanę w postaci oleju zawierającego THC. Te płyny były zawinięte receptami, co sugerowało pozyskanie z legalnego źródła. Osoba, która używała tych olejków, dodawała ich do oleju spożywczego. Oba zmieszane płyny były przez pomyłkę wykorzystywane do smażenia potraw - mówi o2.pl mł. insp. Tomasz Krupa rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
To naprawdę była po prostu nieszczęśliwa pomyłka. (...) Na szczęście wszyscy moi bliscy są cali i zdrowi. Skończyło się na strachu — podsumował pan Wiesław.
Co mówi prawo o takich olejkach?
Oleje konopne stosowane w medycynie zawierają zarówno kannabidiol (CBD) o właściwościach leczniczych, jak i THC, które w większych dawkach działa psychoaktywnie. W tym przypadku, niewłaściwe wykorzystanie produktu leczniczego mogło wywołać niepożądane reakcje organizmu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.