Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło 9 lutego w jednej z galerii handlowych w Lublinie. Według ustaleń policji, 37-letni duchowny próbował nagrywać telefonem komórkowym nagiego mężczyznę w toalecie.
Funkcjonariusze zabezpieczyli laptopa i telefon duchownego, aby sprawdzić, czy nie dochodziło wcześniej do podobnych zdarzeń. Po przesłuchaniu 37-latek został zwolniony.
W lutym ksiądz Jacek Świątek, rzecznik prasowy kurii poinformował, że postanowieniem biskupa siedleckiego ksiądz Artur S. został odsunięty od wszelkiej pracy duszpasterskiej i skierowany do czasu zakończenia śledztwa i ewentualnego procesu w miejsce odosobnienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do biskupa nie dotarły wcześniej żadne sygnały o jakichkolwiek zrachowaniach wspomnianego księdza, które odbiegałyby od przyjętych norm i reguł relacji międzyludzkich i społecznych - tłumaczył Jacek Świątek.
Duchowny nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Do tej pory był księdzem rezydentem w parafii NMP Matki Kościoła w Łukowie. Trafił tu w ubiegłym roku z parafii Narodzenia NMP w Białej Podlaskiej. Święcenia kapłańskie przyjął w 2013 roku. Studiował teologię moralną na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Co dalej z księdzem?
Po kilku miesiącach pojawiły się nowe informacje ws. Artura S. Prokuratura skierowała wobec niego do sądu akt oskarżenia.
30 czerwca prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Zarzucany czyn to utrwalanie wizerunku nagiej osoby bez jej zgody - mówi "Dziennikowi Wschodniemu" Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Według polskiego prawa, księdzu Arturowi S. grozi do 5 lat pozbawienia wolności.