28-letni Jakub G., zatrudniony przez firmę transportową z Leszna odpowiedzialną za przewóz dzieci, został aresztowany na trzy miesiące decyzją Sądu Rejonowego w Głogowie. Policjanci z KPP w Górze podali w komunikacie z 16 października, że kierowca autobusu został przebadany na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Był trzeźwy.
Dziś, 18 października, prokuratura ujawniła jednak, że mężczyzna kierował pojazdem pod wpływem substancji odurzających, a dodatkowo ma problemy psychiczne. Podczas śledztwa okazało się, że jechał z nadmierną prędkością, rozmawiał przez telefon i ignorował krzyki przerażonych pasażerów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przed uderzeniem w budynek kierowca spowodował kolizję z samochodem osobowym oraz potrącił znak drogowy. Co więcej, bez wyjaśnienia zmienił trasę przejazdu, co mogło dodatkowo zaniepokoić dzieci.
Jak wykazało śledztwo, kierowca od samego początku działał w sposób nieodpowiedzialny i niebezpieczny.
Nawiązując do zdarzenia z udziałem autobusu, który jadąc przez ulice powiatu górowskiego i miasta Góry uszkodził samochody i wjechał w budynek, Komenda Powiatowa Policji w Górze zwraca się z prośbą do wszystkich osób, które zarejestrowały za pomocą telefonów lub kamerek samochodowych przejazd autobusu po drodze. Prosimy o udostępnienie powyższych nagrań dla Wydziału Kryminalnego celem dołączenia do toczącego się postępowania — zaapelował w piątek, 18 października, kom. Ariel Bujak z KPP w Górze.
Celowe działanie. "Siła wyższa" kazała mu uderzyć w budynek
Najbardziej szokującym elementem sprawy jest wyznanie samego Jakuba G. TVP3 Wrocław podaje, że podczas przesłuchania przyznał, że uderzył w budynek celowo. Jak twierdzi, kierował nim impuls wywołany przez "siłę wyższą".
W związku z tym, że mężczyzna działał świadomie i z premedytacją, prokuratura postawiła mu zarzuty, za które grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Dramatyczne wydarzenia z Góry wywołały falę oburzenia i strachu wśród lokalnej społeczności. Rodzice dzieci podróżujących autobusem domagają się odpowiedzi, jak to możliwe, że osoba o takiej historii mogła prowadzić szkolny autobus.
Przeczytaj też: Katastrofa w USA. Są ofiary śmiertelne
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.