Do tej pory zachodnie służby zakładały naturalne pochodzenie koronawirusa. Teorie o wycieku z laboratorium w Wuhan były uważane za mało prawdopodobne, zwłaszcza po raporcie WHO na ten temat. Teraz jednak agencje wywiadowcze ponownie przyglądają się sprawie.
Brytyjski wywiad uważa teorię o wycieku koronawirusa z laboratorium za "możliwą". Tak twierdzą źródła gazety "The Sunday Times". Agencje wywiadowcze nie wykluczają teraz, że Instytut Wirusologii w Wuhan odegrał jakąś rolę w wywołaniu pandemii. Wcześniej prawdopodobieństwo tej teorii uznawano za "nikłe".
Mogą istnieć dowody, które poprowadzą nas w jedną stronę, i dowody, które poprowadzą nas w inną stronę. Chińczycy będą kłamać w którąkolwiek z nich pójdziemy. Nie sądzę, że kiedykolwiek się dowiemy - podkreśla źródło wywiadowcze w rozmowie z dziennikarzami, cytowane przez PAP.
Wpływ na zmianę oceny pochodzenia wirusa mogły mieć Stany Zjednoczone. Kilka dni wcześniej Joe Biden nakazał amerykańskim agencjom wywiadowczym zbadać wszystkie teorie o pochodzeniu koronawirusa, także tę o genezie laboratoryjnej.
Raport ma powstać w 90 dni. Niedługo wcześniej wyszło na jaw, że w listopadzie 2019 roku trzech naukowców z Instytut Wirusologii w Wuhan zachorowało i trafiło do szpitala
Brytyjczycy współpracują w tej kwestii z Amerykanami, którzy podkreślają, że bez dokładnej wiedzy o pochodzeniu koronawirusa, scenariusz pandemii może się powtórzyć. Brytyjscy politycy także domagają się nowego śledztwa o pochodzeniu patogenu.
Cisza dochodząca z Wuhan jest niepokojąca. Musimy otworzyć kryptę i zobaczyć, co się naprawdę stało, by móc chronić się w przyszłości. Oznacza to rozpoczęcie dochodzenia wraz z partnerami na całym świecie i z WHO - powiedział "The Sunday Times" poseł Tom Tugendhat, przewodniczący komisji spraw zagranicznych.