Główny inspektor sanitarny, dr Paweł Grzesiowski, ogłosił dzisiaj, że kontrola kart szczepień dzieci w Polsce może rozpocząć się na początku kwietnia. Początkowo mowa była o rozpoczęciu przeglądu kart szczepień 7,5 mln dzieci w marcu br., jednak sezon grypowy uniemożliwił wcześniejsze działania.
Dr Grzesiowski zaznaczył, że inspektorzy są gotowi do rozpoczęcia kontroli, ale z uwagi na trwający sezon grypowy, postanowiono poczekać do kwietnia. - "Nie chcemy, żeby inspektorzy wchodzili do punktów szczepień, gdzie w poczekalniach są również pacjenci z grypą" - wyjaśnił podczas konferencji prasowej.
Kontrola kart szczepień ma być krokiem w kierunku przejścia z papierowych do elektronicznych kart szczepień obowiązkowych. Obecnie elektroniczne karty funkcjonują jedynie dla szczepień zalecanych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzy grupy niezaszczepionych dzieci
Dr Grzesiowski spodziewa się, że kontrola ujawni trzy grupy niezaszczepionych dzieci. Pierwsza to dzieci, które "zniknęły" z systemu, co może dotyczyć nawet kilku procent populacji (co najmniej kilkaset tysięcy osób).
Po analizie danych jednego z województw wiemy, że około pięciu procent dzieci znika z systemu. Znaczy to, że nie ma ich kart szczepień, nie wiemy, czy były zaszczepione, czy nie. Być może wyjechały za granicę. Spodziewamy się w związku z tym sporej pracy, bo w następnej kolejności będziemy musieli próbować te dzieci odnaleźć - zaznaczył ekspert.
Czytaj także: Grypa w natarciu. 50 tysięcy zachorowań tygodniowo
Kolejna grupa to dzieci, których stan zdrowia w danym momencie nie pozwalał na szczepienie. Do trzeciej grupy należą dzieci, których rodzice z różnych powodów nie zdecydowali się na szczepienie.
Coraz więcej rodziców odmawia szczepień
W 2023 r. w Polsce zanotowano ponad 87 tys. odmów szczepień - kilkakrotnie więcej niż w poprzednich latach. Dr Grzesiowski podkreślił, że liczba ta nie oddaje złożoności sytuacji.
GIS planuje dotrzeć do dzieci nieszczepionych z powodów innych niż medyczne. "Mamy przekonanie, że większość z ich rodziców to nie są antyszczepionkowcy" – przyznał dr Grzesiowski. Jego zdaniem mogą to być sytuacje, gdy np. termin szczepienia minął i rodzice nie są w stanie znaleźć punktu szczepień, w którym dziecko zostanie skonsultowane i zaszczepione.
Brak punktów konsultacyjnych
Jednym z problemów jest fakt, że z mapy Polski zniknęły konsultacyjne punkty szczepień, w których można było skonsultować sytuację dziecka. Dr Grzesiowski uważa, że przynajmniej jeden taki punkt powinien działać w każdym województwie.
Raport Najwyższej Izby Kontroli z listopada 2024 r. wykazał braki w danych dotyczących szczepień, co podkreśla potrzebę dokładniejszej kontroli. Obowiązek szczepień ochronnych dla dzieci i młodzieży wynika z ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych oraz rozporządzenia ministra zdrowia. NIK ostrzega, że dalszy wzrost odmów szczepień może prowadzić do epidemii groźnych chorób.
Czytaj także: Krztusiec i RSV w natarciu. GIS przygotowuje pakiet
W jednym z wrocławskich szpitali przebywa obecnie 6-latek chory na błonicę. Według lekarzy, dziecko ma najcięższe objawy. Po kontakcie z chłopcem hospitalizowana jest również dorosła osoba, u której pojawiło się podejrzenie zakażenia błonicą.
Błonica jest zakaźną chorobą gardła i krtani. Dzięki szczepieniom niemal zniknęła z Europy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.