Przed sądem we Wrocławiu ruszył proces przeciwko Marcinowi W. Mężczyzna w styczniu tego roku wlał psu do pyska niemal całą butelkę żrącego środka do czyszczenia toalet.
Czytaj także: Sołtys znęcała się nad psem. Czworonóg przeżył piekło
Czworonóg należał do jego partnerki. Suczka Zizi w krytycznym stanie trafiła do weterynarza. Miała obrażenia niemal całego przełyku, a lekarze musieli walczyć o jej życie.
Oprawca przez kilka dni się ukrywał, aż w końcu został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Jak podaje "Radio Zet", w czwartek w sądzie zeznawali m.in. jego sąsiedzi. Twierdzili, że Marcin W. już wcześniej mógł znęcać się nad psem pod nieobecność partnerki.
Czytaj także: Wrocław. Chciał ukarać kobietę. Odegrał się na jej psie
Wlał psu do pyska środek żrący. Sąd uchylił areszt
Fundacja Centaurus, która zaopiekowała się Zizi i jest oskarżycielem posiłkowym w sprawie, przekazała jednak smutne wieści. Sąd uchylił bowiem areszt wobec Marcina W. i zastosował wobec niego dozór policyjny. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Sąd uzasadnił swoją decyzję tym, że główni świadkowie zostali już przesłuchani. Sprawa została odroczona na 22 września. Oprawca nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że nie mógł skrzywdzić psa, bo go kochał - przekazała Fundacja Centaurus.
Kochani, jesteśmy oburzeni i przerażeni zaistniałą sytuacją. Obawiamy się zarówno o bezpieczeństwo naszych podopiecznych, jak i nas samych - czytamy w poście.
Zobacz także: Pies podczas upałów. Sposoby i pomysłowe gadżety na pomoc zwierzęciu