Andrzejowi A. ps. "Gilos", Tomaszowi M. ps. "Bambo" oraz Damianowi N. ps. "Mietek" zarzucono łącznie popełnienie 11 przestępstw. Odpowiedzą m.in. za dokonanie zabójstwa czterech członków rodziny w wyniku umyślnego podpalenia mieszkania, a także zagrożenie dla życia i zdrowia pozostałych mieszkańców kamienicy. Są również oskarżeni o udział w obrocie znacznymi ilościami heroiny.
Za te czyny przestępcom grozi kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Wobec wszystkich mężczyzn zastosowano tymczasowy areszt.
Po 14 latach odpowiedzą za zabójstwo rodziny
Śledczy ustalili, że oskarżeni 24 lutego 2007 r. podpalili jedno z mieszkań w kamienicy przy ulicy św. Wincentego we Wrocławiu. W wyniku pożaru zginęły cztery osoby - rodzice i dwaj synowie.
Sprawca pod osłoną nocy oblał benzyną drzwi wejściowe do jednego z mieszkań, w którym znajdowali się pokrzywdzeni. Wlał przy tym benzynę przez szparę w drzwiach do wnętrza lokalu, a następnie podpalił drzwi wejściowe, odcinając drogę ucieczki śpiącym mieszkańcom. Po czym zbiegł z miejsca zdarzenia - informuje Prokuratura Krajowa.
Początkowo śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia Śródmieście. Nie znalazła podstaw, by sądzić, że doszło do umyślnego podpalenia. Postępowanie zostało umorzone w czerwcu 2007 r., a w kwietniu 2014 r. zniszczono akta sprawy. Po latach śledczym udało się trafić na nowe poszlaki i tropy w tej sprawie.
W efekcie prowadzonych działań ustalono jednego ze sprawców podpalenia, którym był Damian N. ps. "Mietek", Następnie prokurator ustalił, że zleceniodawcą zabójstwa był sąsiad ofiar, który miał zatarg z braćmi Ż. Mężczyzna pałając chęcią zemsty, zlecił dokonanie przestępstwa Andrzejowi A. ps. "Gilos" oraz Tomaszowi M. ps. "Bambo", liderom współpracującej z nim zorganizowanej grupy przestępczej - przekazała Prokuratura Krajowa.
Andrzej A. oraz Tomasz M. bezpośrednio wykonanie przestępstwa zlecili dwóm swoim dilerom, którzy rozprowadzali dla nich heroinę, a ponadto byli od niej uzależnieni. Jednym ze sprawców był Damian N. ps. „Mietek”. Drugiemu ze sprawców nie zdołano dotychczas ogłosić zarzutów albowiem przebywa aktualnie w Niemczech, gdzie odbywa karę pozbawienia wolności orzeczonej w innej sprawie - czytamy w komunikacie.
Prokurator skierował do strony niemieckiej europejski nakaz aresztowania. Do tej pory nie wydała ona jednak orzeczenia w tej sprawie.
Zobacz także: Wysadzali bankomaty w całej Polsce. Złodzieje ukradli ponad 1,5 miliona złotych