"Daily Mail" podaje, że do ataku na studentkę doszło, gdy razem z partnerem opuszczali już miejsce pikniku. Zgodnie z ustaleniami części mediów parze towarzyszyła również grupa znajomych. Właśnie przedzierali się przez las, kiedy zostali zaatakowani przez bezpańskie psy.
Psy rozszarpały włoską studentkę. Zginęła na oczach partnera
Pomoc wezwał partner Simony Cavallaro, któremu udało ukryć się przed agresywnymi zwierzętami w opuszczonej chacie. Jednak zanim ratownicy dotarli na miejsce, studentka odniosła dotkliwe obrażenia.
Przeczytaj także: Spacerował z psem, zaatakował ich niedźwiedź. Szczęśliwe zakończenie
Rany włoskiej studentki okazały się na tyle poważne, że zmarła krótko po przewiezieniu do szpitala. Policja wszczęła śledztwo mające na celu wyjaśnienie okoliczności śmierci 20-latki. Z kolei przedstawiciele lokalnych władz podjęli decyzję o wyłapaniu psów, które zaatakowały Simonę.
Przeczytaj także: Dzieci zaatakowane przez psa. Wszystko rozegrało się w ułamku sekundy
Według ustaleń news.com Simona Cavallaro została zaatakowana przez co najmniej 12 psów. Pod paznokciami studentki odnaleziono sierść, co świadczy o próbie obrony przed atakującymi zwierzętami. Część już schwytano – próbowały rzucać się również na funkcjonariuszy policji, więc musieli odpędzać je, strzelając w powietrze.
Przeczytaj także: Dramat w Wielkopolsce. "Przeraźliwy krzyk" młodej kobiety
Alfio Cavallaro, ojciec zmarłej studentki, opublikował na Facebooku wpis na temat tragedii. Mężczyzna nie krył rozpaczy z powodu straty córki.
Nasze życie zostało zniszczone. Moja ukochana córka Simona zakończyła swój ziemski żywot, mój ból jest tak ogromny, jakby usunięto mi połowę ciała. To niesprawiedliwe, nasze życie zostało zniszczone, ale wiem, że poszłaś prosto do nieba, Bóg nie mógłby sobie wymarzyć lepszego anioła – napisał Alfio Cavallaro na Facebooku.