W Rosji próbowano zabić właściciela największej fermy drobiu, a wszystko z powodu jaj. Giennadij Sziriajew, kierownik Fermy Drobiu Tretiakowskiego w obwodzie woroneskim i były deputowany do Dumy regionalnej, jechał swoim volkswagenem autostradą Kursk-Saratow.
Dwa kilometry od jego domu nieznana osoba dwukrotnie strzeliła do SUV-a. Shiryaev ostatecznie nie odniósł żadnych obrażeń. Teraz poszukiwany jest strzelec.
Należy zauważyć, że dwa dni temu Urząd Federalnej Służby Antymonopolowej wszczął postępowanie przeciwko fermie drobiu Sziryajewa w związku z silnym wzrostem cen jaj - podkreśla w mediach społecznościowych Anton Heraszczenko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W całej Rosji nadal ustawiają się gigantyczne kolejki do sklepów. Żywność stale drożeje, ludzie odczuwają problemy gospodarcze kraju i problemy z zaopatrzeniem. Ostatnio poszybowały ceny jajek, teraz jak szalone drożeją ryby.
Jajka podrożały w tym roku Rosji o niemal połowę, co zwykli obywatele mocno odczuli w swoich portfelach. Jedna sprawa, że są bardzo drogie. Inna, że zaczęło ich brakować w sklepach i na targach.
Czytaj także: Niepokojące słowa dla Ukrainy. Szykuje się ciężki rok
Rosyjskie władze próbowały niezgrabnie i w swoim stylu tłumaczyć kryzys, który dotknął nagle mieszkańców. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że podjęto odpowiednie środki i walka o obniżenie ceny jaj "odniosła sukces". Pomogła... gorąca linia z prezydentem Władimirem Putinem, gdzie także poruszono ten temat.
Duże problemy w Rosji. Co na to Putin?
14 grudnia Władimir Putin podczas konferencji prasowej powiedział, że powodem wzrostu cen mięsa drobiowego i jaj jest rosnący popyt na te produkty wynikający ze wzrostu dochodów Rosjan. Oczywiście kłamał, ale ludzie i tak mu nie wierzą. Wiedzą, jak żyło się w ojczyźnie przed wybuchem wojny i jakie były ceny, a jak wygląda to dziś.