Bydgoszcz po raz kolejny stała się miejscem modlitwy mężczyzn. 8 października w mieście odbył się marsz pod nazwą "Męski Różaniec Ulicami Bydgoszczy". W manifestacji wiary według portalu tygodnikbydgoski.pl wzięło udział kilka tysięcy mężczyzn. Media społecznościowe obiegły fotografie z wydarzenia.
Czytaj także: Dzieci nie przeżyły ataku pitbulli. Dramat w USA
W modlitewnym marszu wzięła udział znana grupa Wojowników Maryi. Wierni przeszli ulicami Bydgoszczy odmawiając różaniec, który większość z nich trzymała w miejscu. Pochodowi towarzyszyły powiewające na wietrze flagi z wizerunkiem Matki Bożej oraz jej statuetka. Modlącym się towarzyszyła również grupa księży.
Bydgoski marsz odbył się na trasie z Parafii pw. Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny do Parafii Świętych Polskich Braci Męczenników. Założyciel grupy ks. Dominik Chmielewski rozpoczął procesję poleceniem w modlitwie Kościoła w Bydgoszczy, władz miasta oraz bp. Krzysztofa Włodarczyka. To właśnie hierarcha odprawił mszę św. dla uczestników pochodu.
Ten różaniec chcemy ofiarować za kościół w Bydgoszczy, nade wszystko za naszego wspaniałego brata ks. bp. Krzysztofa Włodarczyka, Wojownika Maryi - mówił ks. Dominik Chmielewski.
Kontrowersyjny założyciel
Męski różaniec po raz kolejny wzbudził spore kontrowersje. Wielu internautów zwróciło uwagę na postać założyciela wspólnoty. Ks. Dominik Chmielewski niejednokrotnie szokował swoimi wypowiedziami. Duchowny otwarcie mówił, że pandemia koronawirusa nie istnieje. Swoje stanowisko miał wielokrotnie przedstawiać podczas publicznych wystąpień. Komentujący zarzucili, że wiara była manifestowana przez mężczyzn w zniechęcający sposób, a marsz nie przypominał pokojowej modlitwy.
A co oni wszyscy z taką nienawiścią wyrytą na twarzach? Przecież różaniec to modlitwa religii miłości - pytał jeden z komentujących.