Jak informuje "Tygodnik Siedlecki" wójt gminy Siedlce Henryk Brodowski przekroczył prędkość w terenie zabudowanym. Policjanci zatrzymali go na kontrolę.
Czytaj także: Cztery słowa o Andrzeju Dudzie. Pastor z Lublina skazany
Zgodnie z prawem kierowca powinien stracić prawo jazdy na trzy miesiące. Policjanci nie zatrzymali jednak mu dokumentu.
Wójt miał tłumaczyć, że był w stanie wyższej konieczności. O tym, czy straci prawo jazdy, ma zdecydować sąd.
Nawet nie miałem czasu dyskutować z policjantami. Powiedziałem: mandat wójt zapłaci, ale nie mam czasu rozmawiać. Spieszyłem się do Stoku Lackiego, bo mieliśmy poważną awarię - wyjaśnił wójt w rozmowie z "Tygodnikiem Siedleckim".
Wójtowi nie odebrano prawa jazdy. Mieszkańcy oburzeni
Pod artykułem pojawiły się komentarze oburzonych mieszkańców Siedlec. Zwracają oni uwagę na podwójne standardy.
Prawo dotyczy tylko plebsu, nie polityków, i dlatego tak zawzięcie bronią wymiaru sprawiedliwości! Jeśli przekroczył o ponad 50 w zabudowanym prawko, powinno być obligatoryjnie zabrane z miejsca!
Ciekawe, czy jakby zabił kogoś albo spowodował wypadek, to też byłby potraktowany inaczej, no bo przecież jechał do awarii... Głupota totalna, policjantów wywaliłbym z roboty za takie pobłażanie.
A od kiedy to wójt awarie usuwa??? Od kiedy wójt decyduje od odcięciu prądu? Czyli to on jest odpowiedzialny za wieczne wyłączanie prądu? Wszechstronny człowiek - piszą internauci.
Zobacz także: Zrywane kontrakty i drożyzna. Bolączki budowy dróg w Polsce