Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Wolontariusz usłyszy zarzuty. Odebrał skrajnie zaniedbanego psa

57

Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt uratował psa, który od lat był zaniedbywany. Policja stwierdziła jednak, że zwierzak pomocy nie potrzebował, a interwencja była kradzieżą. Jeden z członków został obezwładniony, a w domach pozostałych pracowników urządzono przeszukanie.

Wolontariusz usłyszy zarzuty. Odebrał skrajnie zaniedbanego psa
Policja prowadzi postępowanie w sprawie interwencji. (DIOZ, Pixabay)

Pies nie był w stanie chodzić i ostatnie cztery lata spędził, leżąc na podłodze. Do jego sierści przyklejone były odchody, które utworzyły twardą skorupę. Okazało się także, że zwierzak cierpi na nowotwór.

Policja nie interweniuje w sprawie zaniedbanego psa

Właściciele psa stwierdzili, że przestał chodzić po wypadku i nie można było mu już pomóc. Zwierzę nie dostawało nawet leków przeciwbólowych.

Podczas interwencji DIOZ właściciele psa wezwali policję. Na miejscu pojawili się funkcjonariusze z Leszna, którzy uznali, że interwencja nie jest konieczna, ponieważ pies ma zapewnione odpowiednie warunki. Jeden z policjantów dodał, że sam posiadał starszego psa i w żaden sposób go nie leczył, ponieważ nie miało to już sensu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Powrót do skażonej strefy. Polacy w Fukushimie

W trakcie interwencji policjanci zatrzymali jednego z członków DIOZ - Eryka Złotego. Jeden z funkcjonariuszy powiedział, że pan Eryk jest poszukiwany, ale nie umie odpowiedzieć za co. Członek DIOZ został wypuszczony po 30 minutach.

Przedstawicielom DIOZu udało się odebrać psa i od razu rozpoczęto leczenie. Właściciele zwierzaka zgłosili kradzież. 11 lipca o 6. rano policjanci postanowili przeszukać prywatne domy członków DIOZ. Jak twierdzą członkowie Szukali oni psa.

Policja nie ma sobie nic do zarzucenia. W oświadczeniu wydanym przez rzeczniczkę leszczyńskiej policji napisano, że interwencja przebiegła zgodnie z procedurami. Pracownik DIOZ został zatrzymany do ustalenia miejsca pobytu i po sprawdzeniu jego danych został wypuszczony. Nie wyjaśniono jednak, dlaczego został zakuty w kajdanki.

W dalszej części rzeczniczka przekonuje, że członkowie DIOZ byli agresywni wobec właścicieli psa. Mieli go odebrać siłą i uciec się do przemocy. Z tego względu policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie.

Kiedy kobieta zaczęła krzyczeć i wołać o pomoc, przybiegło jej dwóch sąsiadów, którzy także zostali przez 25-latka obezwładnieni gazem, a jeden z nich dodatkowo uderzony łokciem w twarz. Pies został przez nich zabrany i nie wiemy, gdzie teraz się znajduje. Policjanci zmierzają do zatrzymania 25-latka, aby ogłosić mu zarzuty popełnienia przestępstw - przekazuje policja.

Trwa ładowanie wpisu:instagram
Autor: ABA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Chleb ze smalcem za 25, kiełbasa za 30. Ceny w Zakopanem
Zaginęła prawniczka z Lublina. Rodzina zwróciła się z apelem do kierowców
Termin mija w niedzielę. Koniec TikToka w USA
Jeździsz samochodem? Do tych miast lepiej się nie wybieraj
Przyrodnicy załamani. Ktoś zastrzelił Merle
Ludzie lądują w szpitalach w dwóch krajach. Winne borówki z Polski?
Eksperci nie mają wątpliwości. To najdroższe pożary w historii Kalifornii
Wielka akcja policji. Potrwa kilka tygodni
Już nie weźmie słoików. Znana emerytka leci do Chorwacji
Naukowcy proponują nową definicję otyłości. To koniec BMI?
Dramatyczne sceny w Biedronce. Mogło dojść do tragedii
Ochotniczka zginęła na wojnie. Jej zdjęcie widział cały świat
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić