Obiektem sporu stała się koszulka, którą wyprodukowała firma Reserved. Nadruk na ubraniu przedstawia Świętego Mikołaja i renifera, którzy ewidentnie są w stanie upojenia alkoholowego, o czym świadczą trzymane przez postaci butelki wina. Obrazek podpisany jest słowami "odkupienie win".
Miała być zabawna gra słowna, ale znaleźli się i tacy, którzy poczuli się urażeni. Sprawę poruszyła Agata Puścikowska, publicystka "Gościa Niedzilnego". Zauważyła, że wyrażenie "odkupienie win" jest mocno związane z wiarą chrześcijańską, a koszulka jest obraźliwa. Firma zdecydowała się wycofać produkt.
Sprawę skomentował Jakub Żulczyk. Zdaniem pisarzy takie podejście to sprawy jest przesadą, a wręcz nadużyciem.
Czytaj także: Kaczyński w opałach! "Wszyscy to wiedzą"
Koszulka sprofanowała wartości pani Puścikowskiej, współczuję, tak kruchej osobie musi być trudno w tej strasznej współczesności. Oczywiście, jak zwykle, nie idzie tu o samą koszulkę, która jest żadna, ani śmieszna, ani ładna, idzie o ulubioną broń polskiego katolickiego aktywisty, czyli umoralnianie cenzurą prewencyjną, dyktowaną owymi słynnymi "uczuciami religijnymi"; czyli nasze, własne, Polskie " "cancel culture" - napisał na Facebooku Żulczyk.
Zdaniem Żulczyka firma nie powinna wycofywać koszulek. Pisarz zauważył, ze publicystka może skorzystać z usług innego sklepu. Jego zdaniem to tylko koszulka, która nie powstała w celu obrazy uczuć nie tylko religijnych.
To tylko durna koszulka. Pani Puścikowska, ma Pani swój dewocyjny styl życia. Niech sobie Pani pisze na swoich socialach co tam chce, ale proszę pamiętać, że zawsze może Pani iść do innego, bardziej amiszowskiego sklepu. A przerażony dział PR firmy Reserved nie musi kłaniać się paniom Puścikowskim tego świata - napisał Jakub Żulczyk na Facebooku.
Pisarz podkreślił również, że dyskusja z osobami o innych poglądach również jest ważna. Zdaniem Jakuba Żulczyka osoby o różniących się postawach nie powinny wzajemnie zamykać sobie ust i odbierać prawa do wyrażenia zdania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.