Do zdarzenia doszło w środę (21 czerwca) podczas podróży z wyspy Kos do Manchesteru w Wielkiej Brytanii. Lot liniami TUI miał pierwotnie wystartować o godz. 13:25, jednak został opóźniony o prawie sześć godzin.
W związku z zaistniałą sytuacją pasażerowie byli wyczerpani i w okropnym nastroju. Jednak na tym nie zakończył się ich pech. Po tym, jak samolot wystartował i zbliżała się już do miejsca docelowego, pojawiły się kolejne problemy.
Kobieta, która podróżowała z dzieckiem odmówiła zapięcia mu pasów bezpieczeństwa w trakcie podchodzenia do lądowania. Dlatego pilot zmuszony był do przerwania manewru lądowania i krążenia nad lotniskiem w Manchesterze, dopóki matka nie zastosowała się się do instrukcji przekazanych przez załogę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z informacji przekazanych przez "Daily Mirror", wynika, że pasażerka opuściła pokład samolotu w asyście policji.
Relacje świadków
Świadkowie zdarzenia na łamach brytyjskiego dziennika opisali całe zajście. Wyznali, że tuż przed startem pojawiły się pierwsze kłopoty. Kiedy stewardessy zaczęły sprawdzać pasy przed odlotem, kobieta odmówiła zapiąć pasów swojemu dziecku.
W końcu to zrobiła i wystartowaliśmy. Kiedy byliśmy w powietrzu, wszystko wydawało się w porządku - wyjaśnił jeden z pasażerów.
Kiedy podchodziliśmy do lądowania, znowu się zaczęło. Pasażerka krzyczała, że jest przerażona i nie zapnie pasów dziecku - dodał.
Nakładające się zmęczenie dało się we znaki pasażerom. Mieli oni przeklinać kobietę i prosić ją o wykonanie polecenia załogi. Pilot także zmuszony był do interwencji. Mężczyzna przez głośniki poinformował matkę, że nie może podejść do lądowania i krąży nad lotniskiem.
Po wylądowaniu musieliśmy zostać w samolocie. Przyjechała policja i wyprowadziła kobietę - podsumował pasażer.
Linie lotnicze zabrały głos
Rzecznik TUI potwierdził informację o zdarzeniu. "Lot TOM2309 miał opóźnienie z powodu uciążliwego pasażera na pokładzie samolotu z Kos do Manchesteru" - przekazał rzecznik przedsiębiorstwa.
Bezpieczeństwo naszych klientów i załogi jest zawsze naszym najwyższym priorytetem i stosujemy politykę zerowej tolerancji dla tego typu zachowań podczas naszych lotów. Pasażerka, o której mowa, został powitana na lotnisku przez policję i wyprowadzona z samolotu. Chcielibyśmy przeprosić za wszelkie niedogodności oraz podziękować klientom za cierpliwość i zrozumienie - napisano w oświadczeniu.
Źródło: "Daily Mirror"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.