Oskarżeni o handel dopalaczami nie zjawili się na sali sądowej. Część z nich odsiaduje już wyroki za inne narkotykowe przestępstwa. Pozostali chcieli cieszyć się ostatnimi chwilami na wolności. Wszyscy usłyszeli kary pozbawienia wolności bez zawieszenia.
Czytaj także: Bydgoszcz. Z dymem poszło ponad 280 kg narkotyków
Wrocław. Sprzedawali dopalacze koło dworca. Wprowadzili na rynek substancje warte 14 mln zł
Gang dorobił się grubych milionów na truciu zagubionych młodych ludzi. Lukratywny biznes śmierci kwitł od 2003 roku. Dopalaczami handlowano m.in. przy ul. Stawowej, w pobliżu dworca kolejowego .
Dilerzy obchodzili prawo, sprzedając preparaty do czyszczenia komputerów i pochłaniania wilgoci. Klienci nie korzystali jednak z substancji zgodnie z ich przeznaczeniem. Zdaniem sądu, 16-osobowa grupa doskonale wiedziała co sprzedaje.
Produkcją trucizn zajmowali się członkowie gangu. Według ustaleń śledczych, grupa przestępcza wprowadziła na rynek co najmniej 480 tys. opakowań z dopalaczami. Ich wartość to około 14 mln zł.
Czytaj także: Zostawił dokumenty w aucie. Grozi mu 5 lat więzienia
Handlarze dopalaczami usłyszeli długie wyroki. Sąd zdecydował o przepadku ich majątku
Hersztami bandy byli Łukasz W. ps. "Gekon" i Michał W. ps. "Michalina". To oni usłyszeli najdłuższe wyroki – odpowiednio 5,5 roku i 6 lat więzienia. Pozostałych 14 członków grupy przestępczej usłyszało wyroki od 15 miesięcy do 3 lat pozbawienia wolności.
Przestępcy nie mogą liczyć na to, że po wyjściu z więzienia będą cieszyć się zgromadzonym majątkiem. Wrocławski sąd zdecydował, że przywódcy grupy stracą dobra, których wartość oszacowano na 7,2 mln zł. Wyroki nie są jeszcze prawomocne.
Obejrzyj także: Policja rozbiła międzynarodowy gang fałszerzy leków
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.