Łukasz Ł. z Wrocławia zmarł po interwencji policji. Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił w tej sprawie o informacje do policji i prokuratury. Teraz odbyła się w tej sprawie konferencja prasowa. Tam pokazano nagranie z Komendy Głównej Policji.
Nagranie inne niż poprzednie
Na filmie widać uzbrojonego policjanta i trzymającego ok. 20-centymetrowy nóż 29-latka. Funkcjonariusze kilkukrotnie krzyczą, aby go odłożył. Następnie jeden z policjantów kopie w drzwi i pryska gazem pieprzowym przez szparę, która powstała po ich uchyleniu. Gdy policjanci weszli w końcu do mieszkania, Łukasz leżał na podłodze, a obok niego leżał nóż. Wtedy nagranie się skończyło.
Cały czas jesteśmy oskarżeni o działania, których się nie dopuściliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że dla rodziny, która obejrzy ten film, może to być przeżyciem. Nie możemy jednak pozwolić na obrażanie policjantów. W ten film nikt nie ingerował, poza zamazaniem twarzy osób postronnych i policjantów oraz szczegółów pozwalających na identyfikację mieszkania - mówił rzecznik prasowy Mariusz Ciarka na konferencji w tej sprawie.
Czytaj też: Dramat w szkole. 11-latek doznał poważnego urazu
Nagranie różni się od tego opublikowanego w czwartek przez "Gazetę Wyborczą". Po pierwsze jest krótsze. Na filmie "Wyborczej" słychać słowa Łukasza "duszę się" oraz krzyk o pomoc.
Rzecznik przyznał, że nie widział tego nagrania. Na policyjnym nagraniu widać z kolei też, że 29-latek trzyma nóż. Rodzina twierdziła, że jest inaczej.
Sprawa wciąż jest w toku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.