Radny PiS poinformował o sprawie w mediach społecznościowych. Andrzej Kilijanek przyznał, że już wcześniej doświadczył gróźb i hejtu, jednak tym razem został bezpośrednio zaatakowany przez agresora.
"W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce wczoraj między godziną 18:30, a 18:55, składam na policję zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 217 k.k.. W tej kadencji doświadczyłem już hejtu, gróźb, wybitych szyb w samochodzie, a teraz została naruszona moja nietykalność cielesna. Tego już za wiele" - poinformował na Twitterze Kilijanek.
Więcej szczegółów na temat tego zdarzenia radny PiS zdradził w rozmowie z portalem tuwroclaw.com. - Umówiłem się na mecz w jednym z barów ze znajomymi i przyjechałem pół godziny wcześniej, a że zaczęło kropić, to schowałem się na chwilę w arkadach. Teraz mogę mówić tylko, że spotkałem się z agresją ze strony kogoś, kto od razu uciekł - relacjonuje Andrzej Kilijanek.
Czytaj także: Cichopek bez makijażu i Kurzajewski z siwą brodą wypoczywają nad Morzem Śródziemnym. Rzadko spotykany widok!
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Została naruszona moja nietykalność cielesna. Składam zawiadomienie na policję, żeby dochodzić swoich praw z powództwa prywatnego jeśli uda ustalić się sprawcę - dodaje radny w rozmowie z portalem tuwroclaw.com.
Dziennikarze powyższego portalu zapytali radnego, czy jest przekonany, że napad był związany z pełnioną przez niego funkcją w PiS.
- Nie padały słowa, bo sprawca od razu uciekł. Kiedy już policja ustali tożsamość osoby, która dopuściła się czynu, będę bronił swoich praw w sądzie. Na razie napisałem w mediach społecznościowych, w nadziei, że nie będą takie rzeczy się powtarzać. Za często spotykają mnie takie nieprzyjemności. Mojej twarzy nie widać co drugi dzień w wiadomościach - wskazuje Andrzej Kilijanek.