Niewinna zabawa przerodziła się w koszmar po tym, jak piłka do kosza przeleciała przez ogrodzenie i wpadła na pobliską posesję. 24-letni Robert Louis Singletary wpadł w furię i zaczął strzelać do swoich sąsiadów. Krzyczał przy tym, że ich zabije.
Grali w koszykówkę, piłka potoczyła się w tamtą stronę i wtoczyła się na jego podwórko, a oni poszli po nią - powiedział sąsiad rodziny, cytowany przez CNN.
Furiat najpierw oddał strzały do dorosłego mężczyzny, później zaatakował jego 6-letnią córkę. Również matka dziewczynki została draśnięta pociskiem. Jak opisali świadkowie zdarzenia, napastnik "strzelał, dopóki nie skończyły mu się kule".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziewczynka została trafiona w twarz i lekarze założyli jej szwy na policzku, na szczęście obrażenia nie są na tyle poważne, by mogły zagrozić życiu dziecka. Kinsley wróciła już do domu, martwi się jednak o swojego tatę. Mężczyzna nadal przebywa w szpitalu.
Gdy 24-latek oddawał strzały, William próbował odciągnąć go od swojej rodziny. Został ciężko ranny.
Jedna dorosła ofiara w tym przypadku pozostaje w szpitalu w Charlotte i modlimy się o jej powrót do zdrowia. Nieletni, który został postrzelony, a także drugi dorosły, który został zadraśnięty kulą, zostali opatrzeni i zwolnieni - przekazał Stephen Zill, szef lokalnej policji.
Napastnik pozostaje na wolności
Jak poinformowały lokalne władze, Singletary wciąż jest na wolności. Trwają intensywne poszukiwania przestępcy. Wyznaczono nawet nagrodę pieniężną w wysokości 1000 dolarów za pomoc w odnalezieniu napastnika.
Gdy 24-latek trafi w ręce policji, będzie oskarżony o trzykrotne usiłowanie zabójstwa, a także napaść z bronią w ręku z zamiarem zabicia.