Izraelski atak w Strefie Gazy, w którym zginęło siedmiu pracowników organizacji non-profit World Central Kitchen, wywołał wściekłość i oburzenie w Białym Domu. O temperaturze emocji jasno świadczy fakt, że prezydent Joe Biden wydał we wtorek publiczne oświadczenie. Obserwatorzy zwrócili uwagę, że amerykański przywódca użył słów, które do tej pory praktycznie nie padały z jego ust w kontekście tego konfliktu.
W swoim oświadczeniu Joe Biden wyraźnie wskazał Izrael jako winowajcę. Podkreślił, że nie chroni pracowników organizacji humanitarnych i cywilów. - Incydenty takie jak wczorajszy po prostu nie powinny mieć miejsca — stwierdził prezydent USA.
W rozmowie z CNN wysoki rangą urzędnik administracji Bidena wskazał, że wściekłość w Białym Domu rośnie. Podkreślił, że śmierć wolontariuszy, w tym jednej osoby z podwójnym amerykańskim i kanadyjskim obywatelstwem "podniosła frustrację Bidena i jego najwyższych urzędników na nowy poziom".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem źródła CNN, śmierć wolontariuszy organizacji humanitarnej podnosi zaniepokojenie tym, co robi Izrael. Relacje obu krajów stają się coraz bardziej napięte.
Prezydent Joe Biden spotkał się z przedstawicielami społeczności muzułmańskiej
We wtorek prezydent Joe Biden spotkał się w Białym Domu z członkami społeczności muzułmańskiej. Wśród nich byli lekarze, którzy pracowali w Strefie Gazy i mieli okazję na własne oczy przekonać się, jak wygląda los tamtejszej ludności. Rozmowa nie była łatwa. Jeden z jej uczestników zdecydował się nawet opuścić spotkanie w geście protestu.
Prezydent powiedział, że jest to bardzo trudna sytuacja i że chciałby zobaczyć koniec tej wojny – powiedziała Salima Suswell, założycielka Black Muslim Leadership Council. Dodała też, że "rozmowa była momentami trudna".
Biden, podobnie jak wielu innych przywódców, wzywa Izrael nie tylko do przeprowadzenia rzetelnego śledztwa, ale także do "pociągnięcia do odpowiedzialności" wszystkich winnych śmierci wolontariuszy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.