Ponoć policjantem jest się zawsze, nie tylko na służbie. Starsza sierżant Sylwia Ratowicz miała okazję, by się o tym przekonać. Policjantka zauważyła, że jadąca przed nią kobieta wykonuje "nietypowe" manewry. Ściślej mówiąc: poruszała się od jednej krawędzi jezdni do drugiej...
Zjeżdżała też na pobocze i podejmowała próby wyprzedzania w miejscach zabronionych. Co więcej, kilkukrotnie doprowadziła niemal do czołowego zderzenia z innymi pojazdami. Kobieta stwarzała zagrożenie dla siebie i innych użytkowników drogi. Policjantka przystąpiła więc do działania.
Zaalarmowała dyżurnego z Komisariatu Policji w Nowej Rudzie, a sama postanowiła jechać za podejrzanym samochodem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuriozalne tłumaczenie
Policjanci podczas pracy już nie jedno słyszeli, ale wyjaśnienia 52-latki okazały się pewnym zaskoczeniem. Pijana kobieta przekonywała, że jechała zygzakiem, bo... próbowała ominąć dziury na jezdni.
Nietrzeźwa mieszkanka powiatu wałbrzyskiego odpowie teraz przed sądem za kierowanie w stanie nietrzeźwości. Jest to przestępstwo zagrożone nie tylko karą do 3 lat pozbawienia wolności i wysoką grzywną, ale również zakazem prowadzenia podjazdów nawet do 15 lat oraz wysokim świadczeniem pieniężnym – poinformował podkom. Przemysław Ratajczyk z dolnośląskiej policji.
Po chwili do akcji włączył się patrol, który zatrzymał samochód. Jak się okazało, siedząca za kierownicą 52-latka była kompletnie pijana – miała w organizmie ż 2,7 promila alkoholu!
Pijani kierowcy są zmorą polskich dróg. Stanowią zagrożenie nie tylko dla siebie, ale i dla wszystkich uczestników ruchu drogowego.
"Dlatego zawsze reagujmy, gdy widzimy kogoś, kto wsiada za kierownicę po alkoholu. Wystarczy przekazać informację o tym fakcie policjantom, aby przyczynić się do wyeliminowania z ruchu pijanego kierowcy, tym samym chroniąc czyjeś życie i zdrowie" – przypomina policja.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.