Sygnatariusze apelu wspominają o setkach zatrzymanych przez rosyjski reżim i wzywają do pociągnięcia władz Rosji do odpowiedzialności. Przypominają również o ogromnym zaangażowaniu Aleksieja Nawalnego w walkę o demokrację i praworządność.
Na całym świecie ludzie gromadzili się, aby uczcić pamięć Aleksieja Nawalnego. Rosyjskie władze próbowały temu zapobiec, zatrzymując setki osób. Polityczni przywódcy oraz władze Rosji muszą zostać pociągnięte do odpowiedzialności. Odwaga Nawalnego, jego poświęcenie i niezłomne zaangażowanie w kwestie sprawiedliwości, wolności i demokracji na zawsze pozostaną w pamięci - czytamy.
O wystosowanym apelu poinformowała ambasadorka Unii Europejskiej przy Radzie Praw Człowieka Organizacji Narodów Zjednoczonych Lotte Knudsen podczas posiedzenia Rady. Wspomniała o niezależnym międzynarodowym śledztwie mającym zbadać okoliczności śmierci rosyjskiego opozycjonisty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Jesteśmy oburzeni śmiercią rosyjskiego opozycjonisty, za która odpowiedzialny jest przywódca Rosji Władimir Putin i rosyjskie władze. Rosja musi dopuścić niezależnych śledczych do zbadania jego nagłej śmierci. Jest to dowód na systematyczne łamanie praw człowieka w Rosji oraz na represje politycznych przeciwników Kremla - powiedziała Lotte Knudsen cytowana przez portal gazeta.pl.
W piątek 16 lutego Federalna Służba Więzienna Rosji ogłosiła, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym. Według rosyjskich służb opozycjonista "źle się poczuł po spacerze i niemal natychmiast stracił przytomność". Służby więzienne utrzymywały, że Nawalny zmarł mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji.
Przez dziewięć dni nie chciano wydać jego ciała rodzinie. Matkę opozycjonisty Ludmiłę Nawalną szantażowano, aby zgodziła się na utajnienie pogrzebu syna. Kobieta otrzymywała też groźby, że zostanie on pochowany na terenie kolonii karnej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.