Jak informuje portal Fox 5, wystąpienie wścieklizny u łosia potwierdzili eksperci ze stanowego Departamentu Ryb i Dziczyzny. Sam osobnik już nie żyje – zwierzę zostało odstrzelone po tym, kiedy zaobserwowano, gdy szarżuje na ludzi.
Przeczytaj także: Szczepienie lisów. Uważaj na swojego psa
Wścieklizna u łosia. Mieszkańcy Alaski są w szoku
Mieszkańcy Alaski zwrócili uwagę na zarażonego wścieklizną łosia, gdy zaczął kręcić się między siedzibami mieszkańców miejscowości Teller w zachodniej części stanu. Sara Germain, amerykańska biolog specjalizująca się w dzikiej przyrodzie, potwierdziła, że już wcześniej zgłaszano podejrzane zachowanie zwierząt tego gatunku.
Ten łoś był agresywny wobec ludzi, szarżował na nich i zbliżał się niekomfortowo blisko. Ponieważ to wszystko są objawy wścieklizny, zdecydowaliśmy się wysłać zwierzę i zabrać jego głowę oraz pobrać kilka innych próbek, aby sprawdzić, co jest z nim nie tak – relacjonowała Sara Germain (Fox 5).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Badania szczątek łosia przyniosły potwierdzenie, że zwierzę chorowało na wściekliznę. Sara Germain i przedstawiciele Departamentu Ryb i Dziczyzny wspólnie podjęli decyzję, że najbezpieczniejszym wyjściem będzie ich spalenie, aby zapobiec ewentualnemu rozniesieniu się choroby.
Mimo że był to pierwszy raz, kiedy na Alasce potwierdzono przypadek wścieklizny u łosia, podobne sytuacje miały miejsce także w stanach Dakota Południowa i Minnesota. Przedstawiciele Departamentu Ryb i Dziczyzny zapowiedzieli, że rozpoczną testowanie wszystkich dzikich ssaków, jakie znaleziono martwe lub uśpione, na obecność wirusa wścieklizny.
Przeczytaj także: Nad Polską krążą samoloty, zrzucają pakunki. Nie dotykaj ich