Desiree mieszkała w Cisterna di Latina w Lacjum. Miejscowość jest niedaleko Rzymu, gdzie 18 października Desiree miała zostać na noc u koleżanki, bo nie zdążyła na autobus do domu.
Jak informuje portal Ilmattino, dziewczyna poszła wtedy do szemranej dzielnicy, gdzie chciała kupić narkotyki. Informację potwierdziła też jej koleżanka, u której miała nocować.
To, co działo się potem, do niedawna było owiane tajemnicą. Kiedy znaleziono dziewczynę, ta już nie żyła, była sina, jej ciało nosiło ślady przemocy - porzucono je w pustostanie.
Sprawcy mieli widzieć, jak dziewczyna umiera. Widzieli, jak jej ciało robi się sine, ale nie chcieli jej pomóc. Tak wynika z zeznań Narcisy Leon, znajomej dilerów.
Lepiej żeby umarła niż gdybyśmy mieli pójść do więzienia - miał powiedzieć jeden ze sprawców.
O gwałt oskarżono czterech imigrantów z Afryki: Yusufa Salia, Mamadou Garę, Briana Minteha i Chima Alinno. Każdy z nich zrzucał winę na innego.
Jak podaje portal Ilmattino, dziewczyna najprawdopodobniej nie miała wystarczającej kwoty. Miała dać w zastaw telefon, po który później chciała wrócić. Wtedy została odurzona crackiem, heroiną, metadonem i klonazepamem, a potem grupowo gwałcona.
Biegli wykluczyli kilka dni temu możliwość, jakoby dziewczyna miała zapłacić za narkotyki seksem. Była dziewicą. Idąc za portalem Ilmattino, sekcja zwłok wykazała również, że dziewczyna do stosunku musiała być zmuszona.
To przełomowe fakty w sprawie. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na październik.