A wszystko zaczęło się od e-papierosa. Alan jest uczniem pierwszej klasy szkoły branżowej w ZSP w Grodkowie. Michał zaś uczniem technikum. Do szkoły przyszedł 2 stycznia, po tym jak przeniósł się do Grodkowa z placówki w Nysie.
Między chłopakami doszło do konfliktu. Alan zabrał ponoć Michałowi e-papierosa, choć w placówce obowiązuje zakaz ich przynoszenia. Michał postanowił poinformować o tym swojego kolegę - Oliwiera. To uczeń jednej ze szkół w Nysie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chłopak przyjechał do Grodkowa i miał uderzyć "z liścia" 15-letniego Alana. O zdarzeniu dowiedział się ojciec poszkodowanego chłopaka. Przyjechał pod szkołę i sam wymierzył sprawiedliwość.
Pobił 15-latka, kazał mu klęczeć, wyzywał go. Michała ruszyło sumienie, pobiegł poinformować, co się stało. Zdarzenie przerwała wicedyrektorka. Było to 5 stycznia tego roku, czyli ponad miesiąc temu, ale nagranie pojawiło się dopiero teraz. Opublikował je serwis brzeg24.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyrektorka komentuje nagranie z Grodkowa
Monika Musiał-Biernat, dyrektor Zespołu Szkół Ponadpodstawowych w Grodkowie, która przekazała nam powyższe szczegóły, przyznaje, że ta sytuacja mocno odbija się na kierowanej przez nią placówce.
Dostajemy rykoszetem jako szkoła, wszyscy są oburzeni. Przyszedł chłopak z Nysy i nagle cały wizerunek szkoły legł w gruzach. Musimy coś zrobić, żeby dobre imię szkoły nie było szkalowane. A przecież robimy tyle wspaniałych rzeczy. Zorganizowaliśmy niedawno powiatowe zawody e-sportowe - mówi w rozmowie z o2.pl.
Szkoła jest bezradna w obecnej sytuacji, bowiem nie może zamknąć terenu, na którym doszło do bójki. - Mamy tutaj ośrodek specjalny, jest także domek, w którym mieszkają cztery rodziny. Jest budynek technikum, warsztaty i stacja diagnostyczna. Zamknięcie terenu nie wchodzi w grę - tłumaczy.
Dyrektorka ZSP w Grodkowie o pobiciu poinformowała szkołę 15-latka z Nysy, kuratorium i policję. Jak mówi, krótko po zdarzeniu wydawało się, że sprawę uda się szybko rozwiązać.
Chłopcy pogodzili się, podali sobie ręce. Oczywiście obaj zostali dyscyplinarnie ukarani, otrzymali nagany. Ojciec Alana dowiedział się, że poszło o e-papierosa. Przyznał, że poniosły go emocje. Oliwier także przepraszał za całą sytuację. Chciał, by tego zajścia nigdzie nie zgłaszać. Musiałam jednak poinformować jego szkołę, że nie spełnia obowiązku szkolnego. Myślałam, że na tym się to wszystko zakończy. Nikt z rodzin o nic nie pytał. Nagle po miesiącu pojawiło się nagranie - mówi Monika Musiał-Biernat w rozmowie z o2.pl.
Szkoła rozważa, jak rozwiązać obecną sytuację, gdy terenu wokół zamknąć się nie da. Możliwe, iż zamontowane zostaną bramki otwierane za pomocą kart, w których posiadaniu będą uczniowie. Podczas rady pedagogicznej podjęto decyzję o wzmocnieniu dyżurów.
Sprawą zajmuje się policja
Opiekun prawny 15-letniego Oliwiera, którym jest babcia, złożyła zawiadomienie na policję w sprawie pobicia go przez 37-latka.
Policjanci ustalili już wszystkie osoby, które uczestniczyły w nagranej sytuacji. Śledztwo prowadzone jest w sprawie uszkodzenia ciała na podstawie art. 157 kodeksu karnego. Czekamy również na ustalenia biegłego, niewykluczone, że kwalifikacja czynu i zarzuty dla 37-letniego mężczyzny będą inne - przekazał portalowi brzeg24.pl Dariusz Świątczak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Opolu.
Sprawą zajmuje się także Kuratorium Oświaty w Opolu.
Rafał Strzelec, dziennikarz o2.pl