Zwierzęta zapakowane w ten sposób pojawiły się w sklepie popularnej sieci w miejscowości Morières-lès-Avignon w Vaucluse. Zwierzęta, które można było kupić, to m.in. zające, bażanty, a także kaczki. Zwierzęta zapakowane były w całości - upieżone lub w sierści.
Plastikowe tacki leżały w lodówkach. Wystarczyło odsunąć drzwiczki, aby wyjąć z niej zająca i włożyć do swojego koszyka. Następnie udać się do kasy i zapłacić za "świeże" mięso, gotowe do obróbki.
Klienci byli oburzeni. Szeroko komentowali sytuację, która nie spodobała się także internautom. Zdjęcia szybko obiegły sieć. Umieściła je na Twitterze jedna z klientek sieci E. Leclerc, która na własne oczy widziała w sklepie ubite zwierzęta.
Czy to nowy sposób prezentacji mięsa? - zastanawia się kobieta.
Oburzające - dpowiadali krótko internauci.
Czytaj także: Wybory w USA. TVP "zna" już wyniki
Wkrótce do dyskusji włączyła się firma E. Leclerc. Klientka hipermarketu otrzymała następującą odpowiedź.
Dzień dobry. Skontaktowaliśmy się ze sklepem w Morières, który wycofał już te produkty ze sprzedaży. Sklep przeprasza osoby, które poczuły się urażone - czytamy w oświadczeniu E. Leclerc.
Choć sytuacja w sieci wywołała oburzenie, to jednak część internautów zwróciła uwagę na hipokryzję osób, które spożywają mięso. Czy mają rację?
No tak, bo przecież mięsko pojawia się magicznie w lodówach. Hodowane jest na drzewach, a następnie zbierane. Wcale nie ubija się najpierw zwierząt, takich ja te, które sprzedawano w hipermarkecie... - napisał internauta.
Tak wygląda mięso, które później jest skórowane i ląduje w formie szynki lub pasztetu na twoim talerzu. A co myślałeś? - dziwi się ktoś inny.
Ten widok niegdyś nikogo nie dziwił. Dzisiaj jesteśmy tacy wrażliwi. Może to dobrze? Dzisiaj możemy przyjaźnić się ze zwierzętami. Widok martwych zwierząt nas smuci i oburza. Może nastała nowa era? - czytamy.