W nocy z 1 na 2 sierpnia oficer dyżurny siedleckiej komendy otrzymał zgłoszenie o śmierci 3-letniej dziewczynki. Po przybyciu na miejsce, policjanci zastali w domu matkę dziecka oraz jej koleżankę. Według informacji przekazanych przez policję, dziecko było skrajnie zaniedbane i wychudzone. Na miejsce wezwano prokuratora, który nadzorował prowadzone czynności śledcze i zadecydował o przeprowadzeniu sekcji zwłok.
Sekcja zwłok dziewczynki została wykonana we wtorek, 6 sierpnia. Prokuratura Rejonowa w Siedlcach natychmiast wszczęła śledztwo, koncentrując podejrzenia na matce dziecka, 25-letniej Klaudii G. Tego samego dnia śledczy zatrzymali zarówno matkę, jak i jej obecnego partnera. Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka, po czym zwolniono go do domu.
Dziennik "Fakt" ujawnił wstrząsające szczegóły dotyczące tej sprawy, z których wynika, że cierpienie dziecka trwało co najmniej od roku. Śledczy teraz dokładnie badają, co mogło doprowadzić do tej tragedii i jak długo dziewczynka była ofiarą zaniedbań.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Matka dziewczynki usłyszała zarzuty znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na stan zdrowia i na wiek oraz nieumyślne doprowadzenie do śmierci dziecka. Ale to jest absolutnie początek postępowania i wstępna kwalifikacja czynu, to na pewno będzie ulegało zmianie w kierunku surowiej kwalifikowanych czynów - przekazał w rozmowie z "Faktem" Adrian Wysokiński, zastępca prokuratora rejonowego w Siedlcach.
Czytaj także: Rosjanie uciekają. Nagrali, co dzieje się na granicy
Nie żyje 3-letnia Emilia. Matka została aresztowana
Klaudia G. przyznała się do stawianych jej zarzutów i złożyła obszerne wyjaśnienia. 25-latka została tymczasowo aresztowana na trzy miesiące. Według informacji uzyskanych przez "Fakt", dziecko od urodzenia zmagało się z licznymi schorzeniami, było niepełnosprawne, nie mówiło i nie chodziło.
Klaudia G. twierdziła, że regularnie podawała dziecku jedzenie, ale tłumaczyła, że butelka często wypadała jej z rąk, co sprawiało, że dziewczynka jadła coraz mniej.
Dziecko znajdowało się w stanie wyniszczenia, natomiast nie wiemy jeszcze, czy to było przyczyną śmierci, ponieważ miało różne stany chorobowe – powiedział "Faktowi" zastępca prokuratora rejonowego w Siedlcach.
Imprezowała i zostawiała córkę samą w domu?
Znajoma Klaudii G. w rozmowie z "Faktem" ujawniła, że gdy Emilka mieszkała jeszcze z dziadkiem, jej stan zdrowia się poprawiał, a nawet zaczęła chodzić. "Od kiedy zamieszkała z matką, znów stała się dzieckiem leżącym, nie była rehabilitowana, my tu wszyscy teraz płaczemy" – dodała.
Rozmówcy "Faktu" ujawnili, że Klaudia G. zamiast zajmować się swoją córką, wolała spędzać czas na dyskotekach. Miała również zostawiać dziecko same w domu. Ojciec dziewczynki, były partner Klaudii, odwiedzał ją od czasu do czasu. Ostatni raz widział ją rok temu.
- Kiedyś wybrał się bez zapowiedzi i zastał brudną córkę, brudne mieszkanie i skąpą lodówkę. Zgłosił sprawę do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Siedlcach. Skontaktowali się z nią i ustalili kiedy przyjdą, żeby ją zastać. Oczywiście się przygotowała i zlekceważono zgłoszenie – mówi znajoma rodziny w rozmowie z "Faktem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.