"Nie uwierzysz, że tak wygląda Biedronka w Portugalii" - napisał autor nagrania w jego opisie. I trzeba przyznać, że są to celne słowa. To, co pokazał, znacząco różni się od wyglądu sklepów działających pod szyldem Biedronki.
Przede wszystkim jest tutaj czysto i przestronnie. No nie ma palet w przejściu - jakoś dziwnie. Zupełnie inaczej niż u nas - ocenił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od razu zaznaczył, że "to ten sam właściciel, czyli Jeronimo Martins".
Możecie nawet poznać te biedronkowe marki, jak Be Power, Hoffen czy Niteo - dodał. - Na niektórych z nich są nawet opisy po polsku - kontynuował.
Zajrzał do portugalskiej Biedronki. Spore zaskoczenie
W tym sklepie dostępna jest też... restauracja i kawiarnia.
Zjecie tam za grosze, jak na Portugalię. Są tutaj też automaty do uzupełnienia wody. Cena za litr to 9 eurocentów (około 40 groszy) - kontynuował.
Dopatrzył się jednak również mankamentów.
Żeby nie było tak kolorowo, są dziwne lokalne rybne przekąski. Przez nie trochę śmierdzi w sklepie - zauważył autor nagrania.
Spostrzegł poza tym, że różni się też nazwa. W Polsce mamy Biedronkę, a w Portugalii Jeronimo Martins prowadzi sklepy pod szyldem Pingo Doce.
Po zapłaceniu za zakupy znalazłem jeszcze jedną rzecz, która łączy te dwa sklepy. To równie długie paragony - podsumował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.