Do drugiej tury głosowania pozostało już niewiele czasu. Zaplanowana jest ona na 12 lipca, a zatem niezdecydowani wyborcy mają dokładnie tydzień na to, aby wybrać polityka, na którego oddadzą swój głos w wyborach prezydenckich.
W podjęciu decyzji wielu Polakom bardzo pomagają debaty prezydenckie, które pozwalają w tym samym miejscu oraz czasie zestawić poglądy kandydatów. Z sondażu wykonanego przez SW Research na zlecenie "Rzeczpospolitej" wynika, że aż 85 proc, społeczeństwa domaga się takiej debaty przed głosowaniem.
Debata prezydencka 6 lipca. Czy się odbędzie?
Jedna z zaplanowanych debat prezydenckich już nie doszła do skutku. Chodzi o tę organizowaną wspólnie przez TVN, Wirtualną Polskę oraz Onet. Miała się ona odbyć 2 lipca, jednak z zaproszenia nie skorzystał Andrzej Duda uznając publicznie taką organizację za "gangsterstwo polityczne" oraz "zachcianki prywatnej stacji Pana Trzaskowskiego".
Kolejna z debat zorganizowana została zorganizowana przez Telewizję Polską. Jej przeprowadzenie zaplanowano na 6 lipca, a odbyć miałaby się w miejscowości Końskie. Łamie ona jednak rozporządzenie KRRiT, które wyraźnie informuje, że debaty prezydenckie mają się odbywać bez udziału publiczności. W przypadku debaty TVP to właśnie publiczność miałaby zadawać pytania kandydatom.
Na taki scenariusz jednoznacznie nie zgadza się Rafał Trzaskowski. Wypomina obecnemu prezydentowi, że to kolejna "ustawka". "Ja odpowiadam na pytania TVP, natomiast nie widziałem dawno otwartej konferencji prasowej prezydenta Andrzeja Dudy" - mówił w Częstochowie Trzaskowski.
Organizowane są ustawki. Ustawki, w których pan prezydent zna pytania zanim one zostaną zadane. Dokładnie taka ustawka szykuje się w Końskich, wiec pana prezydenta, więc ja jasno chcę powiedzieć, że ja w takim wiecu nie będę brał udziału - zapewnił Rafał Trzaskowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.