W Krynicy-Zdroju oraz Zakopanem liczba głosujących przekroczyła oczekiwania komisji wyborczych. Okazuje się, że liczba chętnych do wybierania głowy państwa była wyższa niż zapas kart wyborczych.
Uruchamiamy rezerwy kart do głosowania. W jednej z komisji w Krynicy-Zdroju 500 sztuk i w kolejnych dwóch po 200 sztuk oraz 100 dodatkowych kart w Zakopanem. Jest duża liczba wyborców, którzy głosują na podstawie zaświadczenia. Są to kuracjusze uzdrowiska i turyści, którzy przebywają na wypoczynku w górach" – mówiła szefowa nowosądeckiej delegatury PKW, Maria Zięba.
Czytaj także:
Frekwencja wyborcza w Polsce
Jak dodaje Zięba, komisje, w których zaczyna brakować kart, znajdują się blisko sanatoriów i popularnych wśród turystów miejsc. Wielu Polaków postanowiło pogodzić urlop z obywatelskim obowiązkiem głosowania i zaopatrzyła się w zaświadczenie o głosowaniu poza miejscem zamieszkania.
Tegoroczne wybory cieszą się rekordową frekwencją. Szczególnie wysoka jest ona w kurortach wakacyjnych. Do godziny 12, największa ilość uprawnionych oddała głosy w imienniczce Krynicy-Zdroju, Krynicy Morskiej nad Bałtykiem, gdzie wyniosła ona ponad 50 procent.
Jak się okazuje, zapas kart może skończyć się nie tylko w ośrodkach turystycznych. Według dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Łodzi Grażyny Majerowskiej-Dudek, jeszcze przed godziną 17 w niektórych komisjach wyborczych wydano już ponad 90 proc. kart i bardzo możliwe, że konieczne będzie skorzystanie z rezerw.
Dzięki istnieniu rezerwy kart wyborczych komisje nie muszą obawiać się, że nie będą miały jak wydać ich głosującym. Jak zapewniał szef PKW, Sylwester Marciniak, wydrukowano ich tyle, ile wynosi liczba osób uprawnionych. Pierwsza tura wyborów prezydenckich kończy się w niedzielę o godzinie 21. Wtedy też ustaje cisza wyborcza, a my będziemy mogli poznać ich wstępne, sondażowe wyniki.
Zobacz także: Koronawirus a wybory prezydenckie. Prof. Simon o bezpiecznym głosowaniu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.