W Rosji trwają aktualnie wybory prezydenckie. Choć ich wyniki są z góry już ukartowane, to jednak obywatele mogą głosować przez trzy dni od piątku 15 marca do niedzieli 17 marca w godz. od 8 do 20 (czasu lokalnego).
Czytaj więcej: Sensacyjne wieści ws. Jacka Kurskiego. Ogłosił wielki powrót
Co ciekawe, oprócz rządzącego krajem od dwóch dekad Władimira Putina (71 l.) na listach znalazło się aż trzech innych kandydatów. To: Nikołaj Charitonow (76 l.), Władisław Dawankow (40 l.) i Leonid Słucki (56 l.).
Wybory prezydenckie w Rosji. Niszczone są i podpalane urny
Okazuje się, że w różnych lokalach wyborczych na terenie Rosji doszło już do kilku dewastacji - to głównie podpalenia urn i kart wyborczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Filmikami z takich incydentów w Moskwie i Petersburgu podzielił się na platformie X (kiedyś Twitter) Anton Geraszczenko, były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy. Podobne akcje miały też miejsce w mniejszych miejscowościach rosyjskich np. w Kogałym w Chanty-Mansyjskim Okręgu Autonomicznym.
Pod postem Geraszczenko zaroiło się od komentarzy internautów. - W Rosji płonie nie tylko rafineria ropy naftowej. Płoną nawet lokale wyborcze - pisała jedna osoba. - Opór silny, trudny do ukrycia... - wskazywała następna. - Mają dość dyktatora - dodawała kolejna. - "Pożary w Rosji" mogą być kolejnym serialem Netflixa - ironizowała inna.
Centralna Komisja Wyborcza, widząc co się dzieje już w pierwszym dniu wyborów prezydenckich w Rosji, zwróciła się z apelem o to, by wzmocniono ochronę urn.