W mieszkaniu na parterze budynku mieszkalnego przy ulicy Darwina w Tychach doszło najprawdopodobniej do wybuchu gazu. W wyniku eksplozji rannych zostało 15 osób. Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych.
Rozmawialiśmy z mieszkanką jednego z sąsiednich bloków na osiedlu D. Kobieta potwierdza, że do wybuchu doszło w wielkanocny poniedziałek rano.
Mieszkam naprzeciwko. Myślałam, że zawału dostanę jak huknęło. Do teraz mi huczy w głowie, ogromny huk, w życiu czegoś takiego nie słyszałam. Syn mieszka około 5 km ode mnie i też słyszał huk - powiedziała Pani Agnieszka Kulawik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na miejscu lądował helikopter. Karetki są z drugiej strony bloku. Ale wciąż słychać sygnały, jeżdżą cały czas. Ewakuowano budynek - dodała pani Agnieszka Kulawik.
Informacji o ewakuacji mieszkańców bloku, w którym doszło do wybuchu, potwierdza w rozmowie z o2.pl członek zespołu prasowego Państwowej Straży Pożarnej w Tychach asp. Grzegorz Kurek.
Około 20 osób zostało ewakuowanych z tego budynku. Na miejscu są przedstawiciele wydziału kryzysowego miasta Tychy, na miejscu zdarzenia widziałem też prezydenta miasta. Na pewno te osoby zostaną zabezpieczone - powiedział asp. Kurek.
Nie jest pewne czy mieszkańcy wrócą do swojego bloku. Straż Pożarna nie jest tu organem decydującym.
"Na ten moment nie. To nie moja kwestia, żeby się na ten temat wypowiadać. Tym na pewno zajmie się nadzór budowlany. Czy ten budynek nadaje się do ponownego zamieszkania.
Na miejscu cały czas pracują służby ratownicze: pogotowie, straż pożarna i policja. W tej chwili nie wiadomo co było bezpośrednią przyczyną eksplozji.
W późniejszym czasie będzie to ustalał prokurator, który jest już obecny na miejscu. Na ten moment, nie jesteśmy w stanie jednoznacznie wskazać przyczyny. Może to być gaz ziemny, który jest doprowadzony do budynku. Ale na ten moment, nie jesteśmy tego w stanie ocenić - powiedział asp. Grzegorz Kurek.
Nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych i chwilę przed południem potwierdziła to Straż Pożarna. Z racji, że eksplozja była naprawdę potężna — słychać ją było w oddalonych o 20 kilometrów od Tychów Mysłowicach — można mówić o cudzie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.