Eksplozja w Nashville przyniosła ogromne zniszczenia. W wyniku zamachu zdewastowano kilka budynków, padły również linie si centra telefoniczne w wyniku czego zakłócenia usług komórkowych sięgają aż do sąsiednich stanów Kentucky i Alabamy.
Na szczęście obyło się bez ofiar śmiertelnych. Ratownicy będący na miejscu zdarzenia utrzymują, że to wynik ogromnego szczęścia i pracy funkcjonariuszy, którzy szybko ewakuowali mieszkańców chwilę po tym, jak otrzymali "ostrzeżenie" o wybuchu od napastnika.
Dziś rano byłem w miejscu wybuchu. Zniszczenia są szokujące i to cud, że obyło się bez ofiar śmiertelnych wśród mieszkańców - napisał gubernator Tennesse Bill Lee na Twitterze.
Czytaj także: Skandal na plaży. Nie wpuścili jej. "Wyzywając strój"
Policja w Nashville współpracuje z Waszyngtonem, aby znaleźć sprawcę wybuchu. Pomoc z góry okazuje się niezbędna. Gubernator Tennessee Bill Lee zwrócił się do prezydenta Trumpa o pomoc federalną.
Do miasta przyjechało setki agentów. FBI działa już na miejscu, by sprawdzić, czy napastnik działał sam, czy była to grupowa akcja. Informację o wszczęciu działania FBI podał agent specjalny z biura terenowego FBI w Memphis Douglas Korneski.