Do wybuchu doszło w poniedziałek wieczorem na linii kolejowej w obwodzie briańskim Rosji. Tam zdetonowano nieznany ładunek wybuchowy. O zdarzeniu poinformował na swojej w mediach społecznościowych gubernator regionu Aleksander Bogomaz.
Wybuchy na torach. Prowadzą na Białoruś
Przekazał, że do wybuchu doszło na odcinku między stacjami Nowozybków i Zlynka. Nie odnotowano żadnych poszkodowanych osób, ani ofiar śmiertelnych, ale poważnie zostały uszkodzone tory kolejowe. Na miejscu pracują służby ratownicze i operacyjne.
Obwód briański na zachodzie graniczy z Białorusią. Uszkodzona linia kolejowa prowadziła do białoruskiego obwodu homelskiego i mogła być wykorzystywana do transportu ludzi oraz sprzętu na Białoruś. Na południu obwód briański graniczy z Ukrainą. Od początku rosyjskiej inwazji wojskowej na Ukrainę regularnie odnotowuje się napięcia w rosyjskich regionach graniczących ze strefą wojny.
Czytaj także: Kłęby dymu nad miastem. Rosjanom nie jest do śmiechu
Czytaj także: Rosyjski świat w Chersoniu. Zobacz, jak wyglądają sklepy
Sabotaż na kolei
Władze obwodów briańskiego, biełgorodzkiego i kurskiego wielokrotnie informowały o ostrzałach, jak twierdziły, ze strony ukraińskiej. W sierpniu władze obwodu briańskiego ogłosiły, że uczniowie niektórych lokalnych szkół ze względów bezpieczeństwa rozpoczną nowy rok akademicki w formacie nauki zdalnej.
Graniczący z Ukrainą obwód Biełgorod jest regularnie ostrzeliwany. Rosyjskie władze twierdzą, że za atakami stoi Ukraina, ale Ministerstwo Obrony Ukrainy nie potwierdza tych doniesień. Obecnie w regionie budowana jest linia ochronna, a w sąsiednim regionie - obwodzie kurskim zachęca się mieszkańców do kopania rowów.
Od czasu do czasu na kolejach rosyjskich dochodzi do akcji sabotażowych. Uszkadzane są odcinki, przez które wysyła się żołnierzy i sprzęt na wojnę na Ukrainę. Odpowiedzialność za część z nich przejmują grupy, które nazywają siebie partyzantami, ich członkowie sprzeciwiają się wojnie. Latem w obwodzie briańskim już dochodziło do wybuchu na linii kolejowej.