Tragiczne wydarzenia opisuje portal nowytydzien.pl. Na początku listopada rodzina 86-latki usiłowała wezwać do chorej staruszki lekarza rodzinnego, ale ten odmówił przyjazdu. Na miejscu pojawili się za to przedstawiciele miejscowej pomocy społecznej i widok, jaki zastali, z pewnością będzie im towarzyszył do końca życia.
Czytaj także: Norweg przyjechał na weekend do Gdańska. Totalna demolka
Kobieta była wychłodzona i niedożywiona, nie mogła samodzielnie ruszyć się z łóżka. Na ciele staruszki stwierdzono odleżyny oraz otwarte rany.
Włodawscy śledczy przesłuchują w tej sprawie nie tylko najbliższą rodzinę ofiary, ale też pracowników miejscowej pomocy społecznej, sąsiadów czy listonosza, który co miesiąc miał dostarczać 86-latce świadczenie emerytalne.
Widać było, że kobieta długo przebywała sama, bez żadnej pomocy. Została zabrana do szpitala, po dwóch tygodniach zmarła - powiedziała Polsat News Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Czytaj także: Zaskakujące informacje. Spada sprzedaż alkoholu w Polsce
Nikt nie okazał pomocy
Wszyscy w tej sprawie nabrali wody w usta. Sołtys wsi, w której mieszkała kobieta mówi, że o jej dramacie nic nie wiedział. Mieszkał daleko od niej, a z tego, co się orientował, seniorką miała się opiekować jej córka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.