Alicia Amira pochodzi ze Szwecji i przez wiele lat niczym nie wyróżniała się z tłumu. Mając 21-lat rzuciła pracę w agencji PR-owej i zaczęła poprawiać swój wygląd. Pierwsze zabiegi były dyskretne i nieinwazyjne, ale w miarę upływu czasu Amira zaczęła "poprawiać" coraz więcej.
Żywa lalka
Przez ostatnie kilka lat Alicia zmieniła się niemal całkowicie. Zrobiła sobie kilka operacji plastycznych m.in. nosa, żuchwy oraz powiek. Ma wypełniacze w policzkach i ustach. Kilkukrotnie powiększała biust aż doszła do miseczki K.
Nie sądzę, że kiedykolwiek przestanę robić operację. To ogromna część mnie - powiedziała w dokumencie na swój temat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Alicia powiedziała, że jej rodzina jest dość "elegancka" i nie rozumie jej stylu życia. 31-latka zarabia obecnie dzięki platformie dla dorosłych, gdzie zamieszcza zdjęcia i filmy.
Niedawno powstał o niej dokument, w którym wyjaśniła, że ma bardzo konserwatywne poglądy. Uważa, że to mężczyzna jest głową rodziny, a kobieta powinna mu służyć. Nie zgadza się z założeniami feministek.
Nie zgadzam się, że my [mężczyźni i kobiety] powinniśmy być zupełnie tacy sami. Wierzę, że rolą kobiety jest zadowolenie swojego mężczyzny i bycie najlepszą możliwą żoną-trofeum. Uwielbiam dla niego gotować, sprzątać dom i nakłaniać go do naprawy samochodu i koszenia trawnika - powiedziała.
Alicia oszacowała, że w sumie na metamorfozę wydała ponad 98 000 funtów, czyli około 520 tys. złotych. Jest bardzo z siebie dumna i nie żałuje żadnej poprawki. W mediach społecznościowych prosi jednak, aby jej nie naśladować, ponieważ "ta droga nie jest dla każdego".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.