W lipcu 2021 roku policjanci zostali wezwani nad zbiornik wodny w Roszkowie, gdzie miało dojść do nieszczęśliwego wypadku. Obecny na miejscu 36-latek relacjonował, że obudził się w samochodzie, które zjechało do wody. Andrzej J. przekazał policjantom, że jemu udało się jeszcze otworzyć drzwi i wydostać z pojazdu, ale nie był w stanie uratować swojej partnerki. Po kolejnych nieudanych próbach uwolnienia kobiety miał dopłynąć do brzegu i zacząć szukać pomocy.
Podaną przez 36-latka wersję wydarzeń sprawdzano w toku śledztwa. W sprawie zostali powołani biegli z zakresu eksperymentów w wypadkach w wodzie oraz biegły z zakresu ruchu drogowego. Ich opinie podważyły zeznania Andrzeja J. "Z uzyskanych ekspertyz wynika z nich bezsprzecznie, że wskazany przez niego przebieg zdarzenia nie mógł mieć miejsca" - przekazała prokuratura.
Z ustaleń śledczych wynika, że Andrzej J. i 34-letnia Aneta przyjechali nad zbiornik wodny w Roszkowie. Oboje spożywali wówczas alkohol. Podejrzany upewnił się, że towarzysząca mu kobieta zasnęła w samochodzie, wysiadł z niego, upewniając się, że pojazd toczy się w kierunku wody. Kiedy na miejsce zostały wezwane służby, wydobyto pojazd z wody. W jego wnętrzu odnaleziono ciało kobiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie był nieszczęśliwy wypadek. Podejrzany o zabójstwo trafił do aresztu
Andrzej J. został zatrzymany w ubiegłym tygodniu. 18 stycznia sąd zdecydował o umieszczeniu go w areszcie na okres 3 miesięcy. Prokuratura nie ma wątpliwości, że śmierć 34-letniej Anety to nie był nieszczęśliwy wypadek.
W nocy z 10 na 11 lipca 2021 r., zatrzymany Andrzej J. działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia Anety H.-M., po uprzednim opuszczeniu pojazdu, spowodował wjazd samochodu marki Renault Talia, ze znajdującą się wewnątrz pojazdu pokrzywdzoną - czytamy w oficjalnym komunikacie Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Podejrzanemu grozi kara od 10 lat do dożywotniego pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.