Problemy zdrowotne chińskiego małżeństwa zaczęły się wieczorem 29 stycznia. Para turystów z Wuhan, którzy przyjechali do Rzymu, zgłosiła obsłudze hotelu złe samopoczucie. Wuhan już wtedy było znane jako centrum epidemii, więc pracownicy hotelu postarali się zachować środki ostrożności do czasu przyjazdu lekarzy.
Małżeństwo 60-latków trafiło do szpitala Spallanzani, gdzie spędzili 49 dni. Byli w bardzo ciężkim stanie. Lekarze podłączyli ich do respiratorów.
Potem Chińczycy przez miesiąc rehabilitowali się w ośrodku San Filippo Neri w Rzymie. 20 kwietnia zostali wypisani i wkrótce później wrócili do Chin. W czasie leczenia zdążyli się zaprzyjaźnić z lekarzami, a przed powrotem do domu wyprawili przyjęcie pożegnalne.
Uratowaliście nasze życia. Kochamy Spallanzani. Kochamy Włochy - mówili po zakończeniu terapii.
Czytaj także:
Darowizna na rzecz szpitala
Jak donosi "Coriere della Serra", po dwóch miesiącach małżeństwu udało się zebrać pieniądze, za pomocą których chcieli wyrazić swoją wdzięczność. Poza kosztami leczenia, które mogły być pokryte przez ubezpieczenie podróżne, chińska para postanowiła przelać 40 tysięcy euro na rzecz szpitala w Spallanzani.
Darowiznę skomentował Alessio D'Amato szef departamentu zdrowia regionu Lacjum. Nazwał gest chińskich turystów "wyrazem wielkiej hojności" i zaprosił ich z powrotem do Rzymu, wyrażając nadzieję, że po takim czasie "czują się trochę Włochami".
Kto wraca z podróży, jest innym człowiekiem niż ten, który wyjechał - zacytował chińskie przysłowie D'Amato.
Zobacz także: Koronakryzys. Najbogatszy poseł: Morawiecki i Szumowski rozwalili gospodarkę