Zdjęcie kolejki ludzi w Mariupolu zamieścił Petro Andriuszczenko, doradca mera tego miasta. Jak informuje, mieszkańcy od samego rana w piątek czekają w kolejce po wodę, ponieważ Rosjanie zniszczyli całą infrastrukturę miasta, w tym większość budynków mieszkalnych.
Rozdają wodę niezdatną do picia
Według doradcy mera ta woda nie nadaje się do picia bez przegotowania. Jest to jednak niemożliwe w warunkach gotowania wyłącznie na ogniu. Jak dodał, ludzie nabierają też wodę z otwartej studnia, do której ciągle przedostają się zanieczyszczenia. Ale są zmuszeni do jej picia, gdyż innej nie ma.
100 dni wojny. Nawet niewielkie chwilowe zwycięstwa taktyczne wroga to tylko zwykłe zniszczenie. Wygramy. Odpłacimy się. Odbudujemy – napisał Andriuszczenko.
Czytaj także: Łupy Rosjan. Nawet to ukradli ze zniszczonego Mariupola
Nie mają dostępu do wody pitnej
Jak poinformował w środę Cywilni mer miasta Wadym Bojczenko w telewizji, mieszkańcy okupowanego przez siły rosyjskie Mariupola na południowym wschodzie Ukrainy od kwietnia nie mają dostępu do wody pitnej i jedzenia. Przekazał też, że rosyjscy okupanci nakazali przedstawicielom separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej, by rozwozili wodę.
Ale wczoraj mieszkańcy powiadomili nas, że sobie z nich kpią – przywiezionej wody pitnej nie dają tak po prostu, tylko chcą, żeby mieszkańcy szli odgruzowywać i pomagali im ukrywać zbrodnie wojenne, zabitych przez nich ludzi. Mieszkańcy Mariupola pracują za wodę – oznajmił.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.