Jak opowiedział jeden z żołnierzy, któremu udało się wydostać z więzienia, za zastraszaniem wojskowych stoją przedstawiciele ministerstwa obrony - pułkownik Necziporenko i podpułkownik Tumanow. Rosyjskie kierownictwo temu zaprzecza, mówiąc, że żołnierzy utrzymują tzw. "przedstawiciele ŁRL".
Czytaj także: Zrekrutowano ich w więzieniu. Zginęli w Ukrainie
Co najmniej 130 osób przetrzymywanych przez Rosjan
Według wojskowego, w "ośrodku specjalnym" w Briance (obwód ługański) przebywa co najmniej 130 osób.
Namówili do dalszej walki, ale w innych jednostkach. Ci, którzy odmówili, zostali skierowani do aresztu śledczego tego samego dnia. Załadowano nas do KAMAZa w towarzystwie trzech osób z prywatnej firmy wojskowej i wywieziono w nieznanym kierunku - opisuje żołnierz.
Byli załamani psychicznie i fizycznie
Żołnierze, którym udało się uciec z niewoli, powiedzieli, że są załamani psychicznie i fizycznie - nikt ich nie karmił i nawet nie dawał wody przez dwa dni. Niektórzy nie mogli tego znieść i ponownie pojechali na linię frontu, tych, którzy się nie zgodzili, uwięziono na kolejne dwa dni, po czym skierowano do pracy w magazynach.
Widziałem tych, których już wywieziono do magazynów, [mieli] niebieskie ręce, nogi, plecy, czyli bito ich tam, próbując wszelkimi możliwymi metodami przekonać ich do udziału w tzw. "operacji wojskowej" - opisuje żołnierz.
Przetrzymywani są również żołnierze kontraktowi
Przedstawiciele prywatnej Grupy Wagnera próbowali też nakłonić niechętnych do walki do przyłączenia się do brygady, w której są "wagnerowcy". Z tymi, który się zgodzili, kontakt się urwał. Wśród osób przetrzymywanych w areszcie są także żołnierze kontraktowi.
Ojciec jednego z nich powiedział portalowi "The Insider", że po trzech miesiącach służby rosyjskim kontrahentom obiecano wakacje i możliwość odmowy udziału w działaniach wojennych. Kiedy pisali odmowę, zostali zatrzymani i zabrani do Brianki w obwodzie ługańskim. Są w areszcie od ponad miesiąca.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.