Do tragicznego wypadku doszło w zeszły czwartek. Autobus komunikacji miejskiej linii 186 zjechał z pasa ruchu, po czym spadł z wiaduktu na Wisłostradę. Śmierć poniosła jedna osoba, 20 osób zostało rannych, w tym 5 w ciężkim stanie trafiło do szpitala.
Kierowca był pod wpływem narkotyków. W kabinie kierowcy znaleziono amfetaminę. Tomasz U. przyznał się także, że w czasie jazdy był pod wpływem narkotyków. Aktualnie przebywa w areszcie.
Według znajomego Tomasz U. nie stronił od używek. Mężczyzna zdecydował się wyjawić swoje wrażenia na temat kierowcy odpowiedzialnego za tragiczny wypadek w wywiadzie dla "Faktu". Prosi o zachowanie anonimowości.
Gdy go poznałem, wydawał się fajny, choć widać w nim było nerwowość. Lubił się zabawić, szukał przygód, a przez to i kłopotów. Był bardzo porywczy, często opowiadał o tym, że komuś wklepał. Chwalił się też, że jechał kiedyś autem 250 km/godz – opowiada znajomy Tomasza U. w rozmowie z "Faktem", dodając, że "widać było po nim, że jest przemęczony".
Wielokrotnie łamał przepisy. Tomasz U. był niedoświadczonym kierowcą. W ciągu ostatnich kilku lat miał wielokrotnie łamać przepisy ruchu drogowego, co skończyło się odebraniem mu prawa jazdy.
Obrońca kierowcy Roland Szymczykiewicz zwraca się z apelem. Prosi o powściągliwość, z uwagi na bliskich sprawcy wypadku.
Chciałbym wskazać, że ta sprawa nie jest jednowymiarowa. Apeluję do wszystkich, którzy o tej sprawie debatują, o powściągliwość, żeby nie wylewała się fala hejtu. To jest też tragedia również dla tego człowieka: on też ma rodzinę, przyjaciół, bardzo to przeżywa - mówił obrońca Roland Szymczykiewicz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.