Do tragedii doszło we Włoszech 23 maja. Przed godziną 13:00 jeden z wagoników kolejki łączącej alpejską miejscowość turystyczną Stresa ze szczytem Mottarone spadł na ziemię. Stało się to na wysokości 1500 metrów n.p.m., czyli 300 metrów przed stacją końcową. Siła uderzenia była tak duża, że turyści nie przeżyli upadku.
W sprawie pojawiły się nowe informacje. Niestety liczba ofiar okazała się zdecydowanie wyższa od tej pierwotnie podawanej. W wyniku zmiażdżenia wagonika zginęło 14 osób. "The Times of Israel" poinformował, że wśród nich znalazła się pięcioosobowa rodzina z Izraela. Para od lat mieszkająca we Włoszech podróżowała wraz ze swoim synem i rodzicami.
Kolejka linowa na Mottarone została uruchomiona po pandemicznej przerwie 24 kwietnia. Działała od 1970 roku zarówno w zimie, jak i w lecie. W zależności od pory roku zabierała na szczyt narciarzy bądź miłośników wędrówek i paralotniarzy. Podróż wagonikiem trwała około 20 minut.
Czytaj także: Piekło na Helu. Czegoś takiego jeszcze nie było. Inwazja